Kolor ciepłocytrynowy. Maślana beczkowość w pierwszym nosie, nienajgorszej uzupełniona brzoskwinią i białą porzeczką. Nuty waniliowo-jogurtowe, rodzynki, morele, konfitura, landrynki. Średnia budowa podbita średnią – ale wciąż obecną – kwasowością. Nie brak w winie niuansów komercyjnych, powinno znaleźć odbiorców wśród szerszej, choć już w miarę zorientowanej publiczności. Filozofia bardziej kalifornijska niż burgundzka. W finiszu znika dosyć…
2020
Średnia (+) intensywność aromatyczna. Malina i dużo czerwonych i leśnych owoców. Średnia (+) kwasowość, soczystość, pieprzno-pikantne nuty i dobrze wyczuwalne, powolutku wintegrowujące się w wino. Typowy, bardzo dobry Blaufränkisch.
Wiśnia, cytryna i czerwone kwiaty, soczysta kwasowość, drobna, ale mocno wyczuwalna, powolutku wintegrowująca się w wino tanina, mocna budowa i dużo świeżości. Młode, najlepiej poczekać z otwarciem 2-3 lata.
Typowy dla ocenianych dzisiaj win łososiowy kolor. Pierwszy nos – drożdżowy; mało owocu, mirabelka, czereśnia z lekką jogurtowością. Usta jabłkowo-wiśniowe, z nutą kredowo-mineralną i dalekim echem siarki. Wyraźna, cytrusowa, rześka kwasowość. Niskointerwencyjny styl, wino niekonwencjonalne i nieoczywiste.
Wino niskointerwencyjne, oparte na spontanicznej fermentacji, bez dodatku siarki, 6-godzinna maceracja na skórkach. PET-NAT (musowanie naturalne, fermentacja w butelce). Bladożółta barwa, mętność (wynikająca z metody winifikacji). W nosie wyraźne nuty jabłkowo-gruszkowe, zahaczające o kompotową intensywność. Usta wzbogacone kremowością i echem miodu akacjowego. Musowanie początkowo dość intensywne, bąbelki jednak szybko się ulatniają. Wino jednak lekkie, żywe,…
Elegancki, połyskliwy jasnobursztynowy kolor. Nos nie jest „kanonicznym” bukietem wina naturalnego – charakterystyka zmierza bardziej ku rumiankowi i białym kwiatom, choć nie brak tu nut brettowych i siennych. W ustach dodatkowo przyprawy i zioła. Całość intensywna aromatycznie i dobrze zintegrowana, uzupełniona kredową mineralnością o cechach aptecznych.
Wino niezbyt rozbudowane, niezbyt kwasowe, ale próbujące uwodzić swą przystępnością. Żurawina, słodkość, ziemistość – całość trochę niezrównoważona w finiszu, ale udanie demonstrująca charakter garażowego burgunda.
Nieco mętnawe; odcienie malinowo-herbaciane. Likierowo-migdałowy styl. Za mało elegancji i soczystości. Być może winiarz próbował stworzyć pinota w naturalistycznym sznycie – ale całość niepotrzebnie podbudował beczką. Na szczęście nie przykryła ona owocu i kwasowości, których jednak odczuwaliśmy niedobór. Finisz na szczęście długi i w miarę udanie godzący wszystkie sprzeczności zawarte w winie.
Wiejski, obejściowy i zarazem dość szczupły styl; więcej zioła niż owocu (zauważamy kwaśną truskawkę). Być może wino zechce nam pokazać coś więcej za kilka lat. Na razie zwraca uwagę prostotą, dobrą strukturą i taniną. Może się podobać, choć naszym zdaniem przydałoby mu się więcej głębi i charakteru.
Nos wskazuje na bardziej tradycyjną, zakorzenioną w świeżym owocu i pewnej rustykalności, zweigeltową strukturę, choć wino wydaje się jeszcze nieco zamknięte. Również tu odnajdujemy typowość i klasę. Usta żywe, o wyraźnej taninie, z soczystą kwasowością i świetnym balansem; dzikie owoce, odrobina lukrecji – wino w chwalebnym stylu „mniej znaczy więcej”. Wysmakowana, elegancka i długa końcówka…
