A więc nie tylko tokaj i sauternes. Znakomite słodkości można znaleźć w każdym kraju winiarskim, by wymienić tu choćby znakomite wina klasy BA/TBA, z których słyną Niemcy i Austria, włoskie vin santo czy greckie muszkaty z Samos bądź Santorini. Kroku tej tradycji dotrzymuje też Polska (coraz bardziej przekonująco!) – i już niedługo na naszych łamach pojawi się szersze omówienie krajowych…
Spokojne
Mocno zaskoczył nas ten panel – zarówno jeśli chodzi o skalę odpowiedzi ze strony polskich producentów win, jak i jego rezultaty. Prawie 50 nadesłanych etykiet to oczywiście (jak na razie) rekord, ale i powód do dumy dla Trybuszonowego zespołu. Wierzymy, że dobra współpraca między naszym kwartalnikiem a krajowymi producentami oraz importerami win będzie wyglądała przynajmniej…
Kontynuując izraelski wątek, rozpoczęty w numerze 7. „Trybuszona”, pochyliliśmy się nad winami białymi z tego kraju. Uwagi przytoczone w opisie izraelskich win czerwonych pozostają w mocy, z tym że w przypadku białych należy szczególnie podkreślić ich ogólnie przeciętny poziom. Żadne nie osiągnęło bariery siedmiu punktów, najsłabsze otarło się o granicę pięciu, szczęśliwie jednak nie było też win wadliwych, niegodnych jakiejkolwiek pozytywnej…
Carménère to odmiana kojarzona obecnie – zupełnie słusznie zresztą – z Chile. Znak firmowy i wręcz symbol tamtejszego winiarstwa. A przecież jej korzenie sięgają regionu Bordeaux, gdzie wciąż – rzadko, bo rzadko, ale jednak – jest stosowana jako domieszka do wytwarzanych tam kupaży (o jednoodmianowym bordoskim carménère mało kto już dziś pamięta – czy w ogóle kiedyś istniało?). Skupmy się…
Nobliwa, złota barwa. Nos uderza „szlachetnym, jurajskim utlenieniem” – ostry atak zbitego jabłka, drożdże, orzechy, szczypta (dosłownie) morskiej soli. W ustach ten wątek utrzymuje się, podkreślony dobrą kwasowością; alkohol prawidłowo wkomponowany w strukturę, zbalansowany ciałem i ogólną jędrnością wina – praktycznie niewyczuwalny. Super mineralność, całość zwieńczona długą, charakterną końcówką, dającą czas na dodatkową kontemplację.
Nos z nutami cytryny, marakui i nie do końca dojrzałego agrestu, dosyć wyraźnie wskazuje na dominację sauvignon blanc (podobnie jak bladocytrynowy kolor) – co zdają się potwierdzać usta, w których odnajdujemy jeszcze echo lemoniady. Wysoka, apetyczna i chrupka kwasowość. Wino nieskomplikowane z dobrą relacją słodyczy do słoności. Aspekt typowości zachowany, końcówka jędrna choć raczej jednowymiarowa…
Kolor ciepłocytrynowy. Maślana beczkowość w pierwszym nosie, nienajgorszej uzupełniona brzoskwinią i białą porzeczką. Nuty waniliowo-jogurtowe, rodzynki, morele, konfitura, landrynki. Średnia budowa podbita średnią – ale wciąż obecną – kwasowością. Nie brak w winie niuansów komercyjnych, powinno znaleźć odbiorców wśród szerszej, choć już w miarę zorientowanej publiczności. Filozofia bardziej kalifornijska niż burgundzka. W finiszu znika dosyć…
Rześki, cytrynowy kolor – nieco zwodniczy, bo w niby świeżym i owocowym nosie znacznie odważniej przebijają się masło, wanilia, brioszka (odzywa się wspomnienie skondensowanego mleka w tubce). Podobnie zresztą w ustach, gdzie próżno doszukiwać się ożywczej kwasowości (maksimum to przejrzałe kiwi z wanilią). Całość przerysowana i niepoukładana – niemniej, jest to wino „jakieś”, o którym…
I oto przed nami kolejna porcja zaskoczeń spod znaku polskich cydrów (i perry). Tym razem na redakcyjny stół trafiło siedem butelek produktu określanego mianem cydru lodowego. I nie chodzi tu bynajmniej o temperaturę serwowania trunku, a o tajniki jego produkcji. Cydr lodowy możemy uzyskać na dwa sposoby, poprzez kriokoncentrację…
Idąc tropem wyznaczonym podczas poprzedniego panelu, po raz kolejny oceniliśmy w ciemno partię czerwonych win. Zaskoczeń i tym razem nie brakowało – zwłaszcza, gdy okazało się, że dwa z nich pochodzą znów z Polski, a co najciekawsze – z regionu niekoniecznie kojarzącego się z winiarstwem, czyli z Podlasia. …