Pojęcie „Europa” w tytule naszego panelu jest nie do końca ścisłe, jednak to zabieg celowy. Nie objęło ono Polski, ponieważ rodzime pinoty recenzowaliśmy już dwa numery wstecz, ani Francji – ojczyzny szczepu – którą chcemy zająć się oddzielnie w niedalekiej przyszłości. Trafiło do nas tym razem aż 40 butelek, reprezentujących rzeczywiście prawie wszystkie…
Panel pinot noir z Europy
Gęsta, głęboka czerwień. Typowość odmiany zachowana przede wszystkim w nosie – usta wybiegły mocno do przodu, uwypuklając nadmiar ekstraktu i nut konfiturowo-likierowych. Na pewno jest to wino gęste, nasycone i konkretne, w którym ciągle dużo się dzieje – ale czy na pewno tak ma się przejawiać wyrafinowanie pinot noir?
Wino niezbyt rozbudowane, niezbyt kwasowe, ale próbujące uwodzić swą przystępnością. Żurawina, słodkość, ziemistość – całość trochę niezrównoważona w finiszu, ale udanie demonstrująca charakter garażowego burgunda.
Nieco mętnawe; odcienie malinowo-herbaciane. Likierowo-migdałowy styl. Za mało elegancji i soczystości. Być może winiarz próbował stworzyć pinota w naturalistycznym sznycie – ale całość niepotrzebnie podbudował beczką. Na szczęście nie przykryła ona owocu i kwasowości, których jednak odczuwaliśmy niedobór. Finisz na szczęście długi i w miarę udanie godzący wszystkie sprzeczności zawarte w winie.
Wino krągłe, z wyraźnym śladem beczki, o budyniowej strukturze. Bardzo dojrzały owoc (malina), do tego fiołki, pieprz, wanilia. Dobra opcja dla poszukujących niezbyt trudnego wina wytrawnego. Kwasowość uzupełniona anyżowym akcentem – dosyć mocno schowana. Blisko pinotowej typowości – ale to nie jest typowość, jaka zachwycała nas u innych uczestników tego panelu.
Wiejski, obejściowy i zarazem dość szczupły styl; więcej zioła niż owocu (zauważamy kwaśną truskawkę). Być może wino zechce nam pokazać coś więcej za kilka lat. Na razie zwraca uwagę prostotą, dobrą strukturą i taniną. Może się podobać, choć naszym zdaniem przydałoby mu się więcej głębi i charakteru.
Bladorubinowy kolor, dzikie czerwone owoce w nosie, uzupełnione stłuczonym jabłkiem. Wino o niespokojnym charakterze. Bukiet kompotowo-różany, na swój sposób złożony, z wyraźnymi akcentami ziołowymi. Ciekawa, gęsta struktura, o ziemisto-słonawym podłożu, z nutami aptecznymi. Przy całej swej typowości, wino z gatunku „innych” – i jest to jego niewątpliwa wartość.
Słodka, wiśniowo-marcepanowa nuta w nosie. Suszone maliny. Wino aromatyczne, sprężyste – początkowo może nieco zachowawcze, ale w ustach dobrze ukazuje soczystość, uzupełnioną nutami tytoniowymi. Dodatkowe pół punktu od jednego z recenzentów za „nieznośną lekkość bytu”.
Kolor herbaciano-truskawkowy, elegancki nos. Kolejny przykład wina kategorii „El Classico” – jednego z wzorców europejskiego pinot noir. Mimo oczywistych zalet (typowość, równowaga, owoc) brakuje mu efektu „wow!”. Wiemy, że to wino jest dobre i jako takie nie ma się czego wstydzić, jednak dzisiejszy panel podniósł poprzeczkę zaskakująco wysoko – stąd taka, a nie inna ocena.
Ciemnoróżowy kolor, nos w stylu beaujolais lub passe-tout-grain. Mogła tu być zastosowana maceracja węglowa, mocno uwypuklająca owoc w strukturze. Owoc ten w ustach jest mało kwasowy, wysokoprzetworzony i sprawiający wrażenie sztucznego. Pinot w stylu off-dry (półwytrawnym), dobra opcja dla początkujących winopijców. Bez wyrafinowania, ale też wad – jednak o charakterze raczej „mass-marketowym”, kolejne wino z…