
Apaszka, perfumy, czerwona szminka, niedbała elegancja, rozwiany włos: to klasyczne (i trochę stereotypowe) atrybuty Francuzki, jaką znamy z ulic Paryża czy z kina. Tymczasem z dala od dużych miast, na terenach, gdzie pejzaż miejski ustępuje terenom uprawnym, atrybuty te ulegają zmianie. Nie dziwi więc, że w rolniczym regionie Żyronda, której stolicą jest Bordeaux, częściej myśli się o kaloszach niż o szpilkach…