Kolory barszczowo-purpurowe, zbyt ciemne jak na pinot noir. Nos „hybrydowy” – śliwka, tytoń, skóra, lakier, lukrecja. Wino utlenione, ale w granicach pijalności. W aspekcie typowości mocno niezadowalające, na szczęście alkohol jest dobrze wtopiony w całość. Subtelna tanina, goryczkowy finisz.
Panel polskie pinot noir
Nos pinotowy, niezbyt intensywny: truskawki, ogórek, nuta żelazista. Kolor średnio nasycony . Wyraźne musowanie – pytanie czy jest to wada, czy świadomy zabieg winiarza? Usta owocowo-pestkowe, wytrawne, bez śladu cukru. Goryczka na finiszu mogłaby być delikatniej zaakcentowana . Wybijający się alkohol. Wino można by uznać za lepsze, gdyby nie wspomniane wyżej musowanie.
Kolor – ciemna cegła z truskawką. Aromaty, które w tym panelu się dotąd nie pojawiły – morwa, czeremcha, aronia. Może to zasługa drożdży, a może leżakowania? Utrzymana w ryzach beczka, drewno, kurz – w sumie miejscami może przywodzić na myśl francuskie wersje cabernet franc. W ustach dosyć niska kwasowość i wysoka tanina – w efekcie…
Intensywny kolor, nos – jesienny sad, śliwki, liście. Nie brak tradycyjnej dla pinota maliny i truskawki. Jest też aromat fiołkowo-irysowy. Usta dość alkoholowe (nalewka malinowa), soczyste. Ziołowo-pieprzny finisz podkręcający wystający alkohol. Brak balansu i kompleksowości. Przyda się dobre schłodzenie.
Kolor blady, wręcz różowy – chyba najjaśniejsze z degustowanych w panelu win. W nosie dzikość, kwasowość, płatki róży, czerwony owoc, nieco jogurtu. W ustach przyjemne, odświeżające, nieco szczypiąca kwasowość. Z jednej strony może sprawiać wrażenie, że brak w nim mocniejszych, bardziej wyrazistych akcentów, z drugiej uderza aksamitnością, precyzją i dł ugim finiszem. …
Kolor poprawny. Średnio intensywny nos à la słodki włoski merlot – przetworzone owoce (malina, wiśnia, żurawina), przyprawy. W ustach słodkawe, nalewkowe, ziemistość i echo goździka – producent najwyraźniej puszcza oko do polskiego konsumenta. Długa końcówka. Wino wydaje się przeekstrahowane .
Klasyczny pinotowy kolor. Mimo że wino było schłodzone, nos pozostał intensywny. Zdominowały go nuty… goździkowe i lukrecjowe. Usta nalewkowe – czereśnia, czerwona gruszka, znów goździki. Całość podkreślona pikantnością. Na swój sposób ciekawe, choć brak w nim dobrej kwasowości i typowości dla szczepu. Wino powstawało chyba nie tyle w winnicy, co w winiarni.
Kolor – ciemna cegła i truskawka. Dymny pinot, z dużym akcentem beczkowym. Smażona truskawka, miks owoców i przypraw oraz… ziarenek kawy. W swojej stylistyce – znowu propozycja dla szerszej publiczności. Wystaje alkohol , ale jest tu charakter. Chwilami jednak wydaje się przerysowane beczką.
Kolor – jak na pinota – mocny i wyrazisty, w średnio intensywnym nosie sporo przetworzonego owocu, dżem, likierowa wiśnia, migdał, odrobina czekolady. Usta w stylu bardziej zweigeltowo-nowoświatowym – jest beczka, dobrze zarysowana tanina, kwasowość umiarkowana do średniej. Wino w stylu nieco „bizantyjskim” (czyżby ukłon w stronę polskiego konsumenta?).
Kolor ceglasto-truskawkowy, nos świeży, dość złożony. Kluczem jest tu typowość. Usta wytrawne, konsekwentne – truskawka, granat z dobrze zintegrowanym alkoholem. Ewidentny wpływ dębu, stąd zapewne nuta migdałowa. Finisz pełen charakteru, lekko dziki, nie do końca ujarzmiony. Wino przemyślane, bardzo dobrze skomponowane, pełne indywidualizmu.