Winnica uczy pokory, a wino cierpliwości
Udostępnij artykuł
Co jest kluczem do sukcesu Winnicy Aris? Jak się buduje rozpoznawalność marki w zaledwie 5 lat? O tym rozmawiałam z Robertem Stawskim i Maciejem Stępniem – właścicielami winnicy.
Robert Stawski, pomysłodawca i twórca Winnicy Aris opowiada, że pomysł jej założenia pojawił się nagle, gdy z żoną oglądali jakiś film, popijając dobre wino. Można próbować tę historię nieco podkolorować i mówić, że w tym właśnie momencie postanowili rzucić wszystko i realizować marzenia. Natomiast prawda jest mniej romantyczna. Robert był w tym czasie właścicielem firmy usługowej w Niemczech, co wiązało się z permanentną nieobecnością w domu. Od dawna szukał sposobu, żeby móc być bliżej rodziny – żony i syna, którzy w tym czasie mieszkali w Polsce, a on sam był gościem we własnym domu. Winnica była pomysłem na biznes, który będzie prowadził na miejscu. Był rok 2016.
Nic nie dzieje się przypadkiem
Wraz z pomysłem na założenie winnicy, Robert z żoną Magdą zaczęli rozglądać się za odpowiednim siedliskiem. Znaleźli je na pięknym piaszczysto-gliniastym wzgórzu, w Osiecznicy koło Krosna Odrzańskiego w województwie lubuskim. Planowali skromnie, żeby odkupić od lokalnego rolnika niewielki kawałek, może hektar ziemi. Skończyło się na 10 hektarach i parceli, na której poprzedni właściciel sam chciał… zakładać winnicę. Zbieg okoliczności? Możliwe. A może jednak tak właśnie miało być? Cała procedura i formalności zajęły blisko dwa lata.
Wiosną 2018 r. na terenie obecnej Winnicy Aris dokonano pierwszych nasadzeń. Na 5 hektarach znalazły miejsce takie odmiany, jak: solaris, muscaris, riesling, chardonnay, johanniter, bianca i pinot noir. Wtedy też do Roberta dołączył wspólnik – Maciej Stępień, który zajął się sprawami organizacyjnymi i formalnymi. Robert jest właściwie cały czas na miejscu, pilnuje, żeby wszystko było tak, jak być powinno, oczywiście wspierany w obowiązkach przez Macieja. Co ciekawe, nie rzucił pracy w Niemczech – jak podkreśla, pandemia spowodowała, że nauczył się zdalnego prowadzenia biznesu. Owszem, czasem wyjeżdża, ale wtedy na winnicy zostaje wspólnik i zaufani współpracownicy.
Wiatr zmian
Wiosną 2022 roku Winnica Aris została powiększona o kolejne 5 hektarów i obecnie gospodaruje na działce 10,5 hektara. Nasadzono dotychczas rosnące odmiany, ale też dosadzono nowe: pinot gris, souvignier gris, saint laurent, roter riesling. Ukłonem w stronę tradycji jest wydzielenie parceli, na której dokonano nasadzeń wyłącznie klonów pochodzących z dawnych winnic zielonogórskich, takich jak saint laurent, tauberschwarz i riesling. Właściciele winnicy sami nie wierzą, że wszystko tak szybko poszło i cieszą się, że po raptem kilku latach mogą powiedzieć, że winnica jest na fali wznoszącej. Zapytani o największy powód do dumy, podkreślają, że 5 lat temu zaczynali nie mając zielonego pojęcia o winie i winiarstwie. Teraz powoli, choć nieśmiało, zaczynają nazywać siebie winiarzami. Przyznają, że początki były ciężkie i bez wsparcia eksperckiego mogłoby się nie udać.
Bez pracy nie ma kołaczy
Ze względu posiadania znikomej wiedzy na temat zakładania, prowadzenia winnicy i robienia wina, od samego początku założenie było takie, aby polegać na profesjonalistach – winiarze z Arisa działali i nadal działają pod ich nadzorem. Przyznają teraz, że był to dobry krok, że nie działali po omacku. To pewnie też powód, dla którego po 5 latach od pierwszych nasadzeń, marka Aris należy do bardziej rozpoznawalnych na polskim rynku. Właściciele podkreślają zgodnie, że sukces jest wypadkową ciężkiej pracy, konsekwencji i zaangażowania całego zespołu. To też ogromna inwestycja i wypadkowa promocji na szeroką skalę. Jak promują wino? Wysyłając próbki. A że oferta jest dość szeroka, to często potencjalny kontrakt wiązał się z wysyłką darmowych 12 butelek wina. W pierwszym roku w ten sposób rozdano bardzo dużą część zabutelkowanego trunku. Wiele butelek przekazano na konkursy. To było dobre posunięcie, dzięki któremu wina z Arisa ruszyły w Polskę.
O wyzwaniach, pokorze i cierpliwości
Nie sposób nie zapytać świeżo upieczonych winiarzy o największe niespodzianki w prowadzeniu winnicy. I okazuje się, że paradoksalnie nie była to ciężka praca, bo tej żaden z panów się nie boi. To nieprzewidywalność, zmienność, bezradność w zderzeniu z tym, na co nie mamy wpływu. Winnica uczy pokory, a wino cierpliwości. Zapytani, czego się obawiają, winiarze z Arisa odpowiadają zgodnie, że boją się zmian pogody, przede wszystkim przymrozków czy suszy. Wyzwaniem dla nich jest uzyskiwanie powtarzalnych win w kolejnych rocznikach tak, aby osoba, która się w nich rozsmakuje, z roku na rok odnalazła te same albo podobne aromaty, które tutejsze wina zawdzięczają terroir, charakterystyce użytych odmian i winifikacji. Zdają sobie sprawę, że 5 lat to za mało, żeby nazwać się ekspertami. Z pokorą przyjmują rady i uwagi doświadczonych kolegów po fachu.
Pierwsze powody do dumy
Oferta zarówno win spokojnych, jak i musujących od Arisa trafiła na rynek w 2021 roku, zdobywając wiele medali na prestiżowych konkursach winiarskich. Najbliższe sercom właścicieli są nagrody z lokalnych konkursów. Sama winnica otrzymała takie wyróżnienia, jak: „Najlepszy debiut 2021” na Winobraniu Zielonogórskim czy „Najlepsza Lubuska Winnica 2022” na konkursie winobraniowym w Zielonej Górze. W 2023 r. dwa wina z Winnicy Aris były winami winobraniowymi w Zielonej Górze – były to wino musujące oraz spokojne białe. Podczas tego Winobrania również rozsypał się worek medali, a tytuł złotego i srebrnego championa otrzymały wina musujące od Arisa. Zapytani o największą dumę, właściciele winnicy zgodnie przyznają, że są to wina musujące, którymi bardzo często i chętnie się chwalą. Właściciele winnicy są też współorganizatorami festiwalu win musujących „Muśnięci”, odbywającego się latem w Krośnie Odrzańskim, które pod względem wielkości produkcji tego szlachetnego bąbelkowego trunku wychodzi na lidera w skali Polski i staje się stolicą polskiego wina musującego. Dumą napawa ich też autorskie wino, powstające z wymrażanych winogron – Muscaris Arctic zdobył 8 medali: 7 złotych, 1 srebrny i w tym dwa championy.
Jaka jest w tej chwili oferta winnicy?
Obecnie w ofercie Winnicy Aris można znaleźć wina musujące produkowane metodą tradycyjną oraz wina spokojne, od pomarańczowych, wytrawnych leżakujących na osadzie i w beczkach, przez półwytrawne, półsłodkie, słodkie, a nawet bardzo słodkie (uzyskane przez wymrażanie gron) oraz botrytyzowane. W przyszłości winnica chce także wprowadzić do oferty wina czerwone, a także zbudować własną winiarnię, bo teraz produkcja odbywa się w wynajmowanej hali. Winiarnia ma być z prawdziwego zdarzenia, pozwalająca na tworzenie wina w miejscu, w którym rośnie i dojrzewa winorośl. To jeszcze marzenie, choć już zaczyna nabierać kształtów plan działania. Znając determinację właścicieli myślę, że nie pozwolą nam długo czekać na jego realizację.