Co kryją polskie winogrady
Udostępnij artykuł
Polska ze swoimi – powiedzmy – dwoma dekadami nowego etapu winiarstwa, znajduje się ledwie w winiarskim przedszkolu. Można powiedzieć, że ciągle jest swego rodzaju poligonem doświadczalnym dla uprawianych tu odmian winorośli. Niemniej udało się do tej pory wypracować pewien kanon i powtarzalność uprawianych w winnicach odmian. Poniższa lista nie jest oczywiście pełna, z dużą dozą prawdopodobieństwa można również powiedzieć, że w najbliższych latach możemy spodziewać się stopniowego przetasowania wśród sadzonkowych priorytetów. Jedną z nowinek ostatnich lat jest np. souvignier gris, który spotkał się z dobrymi opiniami zarówno wśród winiarzy, jak i miłośników wina. Nie można co prawda tutaj napisać, że nagle na masową skalę trafił do polskich upraw, ale wzrost jego popularności jest widoczny i jego areał zapewne będzie się powiększał.
O ile w początkowym okresie odradzania się polskiego winiarstwa mocno stawiano na odporne na mrozy i choroby grzybicze odmiany hybrydowe (np. rondo, regent, solaris), o tyle z czasem, stopniowo zaczęto tę drogę weryfikować. Okazało się, że odpowiednio dobrane stanowiska i ekspozycje winnic, stopniowo postępujące zmiany klimatyczne pozwoliły na uzyskanie dobrych efektów w pracy – zarówno w winnicach, jak i w winiarniach – z winoroślą właściwą, Vitis vinifera, czyli gatunkiem w świecie wina najbardziej rozpowszechnionym i poważanym. Zaczęło więc przybywać rieslingów, pinot noir, chardonnay. Nierzadko dobrej jakości. Ten trend (przypominający trochę kierunek, jaki przybrało winiarstwo angielskie) prawdopodobnie będzie się nasilał. Nie brak jednak głosów mówiących: „poczekajmy następne 20 lat, zobaczymy, czy to się sprawdzi” – w wolno toczącym się świecie wina jest to głos rozsądku. „Kto nie ryzykuje, nie pije szampana!” – odpowiadają głosy z drugiej flanki. Czas – jak to najczęściej bywa – odpowiednio zweryfikuje obydwie te postawy.
Seyval Blanc – francuska hybryda uznana i uprawiana w wielu winnicach w Polsce, choć nie wszędzie wydaje się doceniana (np. zagadką dla piszącego te słowa jest znikome jej występowanie, np. na Dolnym Śląsku). W winnicy sprawdza się dobrze, jest odporna na mrozy i choroby grzybicze. Daje wina równe, dobrze sprawdza się w musujących i dojrzewających nad osadem. Warta uwagi, bo daje ciekawe efekty stylistyczne – wina przyjemne, świeże, niezbyt ciężkie, o dobrym, soczystym i owocowym sznycie. By je uzyskać, trzeba ją przypilnować. Jest bowiem plenna, wymaga uważnego prowadzenia i korygowania wydajności. Czy w statystykach kolejnych lat wzbije się na wyżyny, czy też będzie pikować – zobaczymy.
Johanniter – ciekawa biała hybryda uzyskana w niemieckim instytucie uprawy winorośli we Fryburgu. Obecnie jedna z bardziej obiecujących na polskim rynku wina, głównie dzięki odporności na choroby i przymrozki oraz ciekawym, przyjemnym winom, jakie z niej powstają. Daje wina stosunkowo neutralne, niezbyt ciężkie, wyważone pod względem aromatyczności i smaków. Dominują tu cytrusowe rejestry i przyjemna kwasowość. Johanniter spotykany jest we wszystkich polskich regionach winiarskich. Jego mocna pozycja wydaje się na tę chwilę niezagrożona.
Chardonnay – francuska odmiana, znana i rozpowszechniona, szeroko występująca w winnicach na całym świecie. Powstają z niej wina o szerokim spektrum stylistycznym – od musujących (jest w tej materii ceniona, patrz wina z Szampanii) po wina dłużej dojrzewające w beczkach (dobrze się do tego nadaje, vide wina kalifornijskie). Wrażliwa na przymrozki, przeto potrzebuje odpowiednich, przemyślanie dobranych siedlisk. Daje różnorodne wina – od konwencjonalnych, prostych, po wyrafinowane i bardzo złożone (vide Burgundia). Ma rozpoznawalny, dobry charakter, najczęściej powstaje w wersji jednoodmianowej. Tak też jest i w Polsce. Można podejrzewać, że nasadzeń będzie przybywać.
Solaris – biała odmiana hybrydowa, która bardzo dobrze i szeroko przyjęła się w Polsce. Winiarze generalnie chwalą sobie pracę z nią w winnicy. Wcześnie dojrzewa (czasem zbierana już pod koniec sierpnia), jest odporna na choroby grzybowe, cechuje ją dobra odporność na mrozy. Stosowana do produkcji win wytrawnych, ale nie brakuje też tych z cukrem resztkowym. Daje stosunkowo proste, przystępne wina o owocowym, łagodnym sznycie. Generalnie wina te wypadają najlepiej kiedy pite są młode, świeże; czas nie zawsze im sprzyja.
Jutrzenka – odmiana w drodze licznych eksperymentów uzyskana została przez Romana Myśliwca. Można uznać ją za jedyną polską odmianę, choć nie jest oficjalnie certyfikowana. Nie jest rozpowszechniona na dużą skalę, najszerzej spopularyzowana na Podkarpaciu. Jutrzenka jest wyrazista, o intensywnych aromatach i smakach. W wydaniu solo może wydać się zbyt charakterna, dominująca. Użyta w cuvée w niewielkich ilościach jest w stanie pokazać swój wyrazisty styl. Wymaga wprawnej ręki i umiejętnego użycia w winie.
Riesling – cóż, ta odmiana to uznany, światowy klasyk. Jedna z najbardziej docenianych białych odmian winorośli. Elastyczna i w każdym wydaniu mogąca pokazać klasę – wina musujące, wytrawne, z lekkim cukrem resztkowym i bardzo słodkie…, w każdym rodzaju wina świetnie sobie radzi. Ma wszystko, przy sprzyjających warunkach daje świetne parametry: aromatów, kwasowości, smaku, apetycznych owocowo-tropikalnych nut, ma też świetny potencjał dojrzewania. Dobrze, że buduje coraz mocniejszą pozycję w Polsce – warto jej niezwykły potencjał wykorzystać. Można podejrzewać, że jej areał będzie rósł.
Rondo – soczysta, bardzo owocowa odmiana hybrydowa uzyskana w Niemczech. W Polsce jest obecnie przedmiotem debaty – wycinać czy sadzić? Zwolenników obydwu rozwiązań nie brakuje. Piszący te słowa (opinia dotyczy również odmiany regent, opisanej poniżej) uważa, że lepiej jest z niej produkować wina w bardziej przystępnym, lżejszym stylu – różowe albo lekkie czerwone. Nadmierna koncentracja, niskie obciążenie na krzewie, zbyt długa maceracja, mocniejsze wyciskanie w prasie, nadaje tym winom mocno „buraczanego”, pylistego, suchego charakteru, agresywnych tanin oraz nadmiernej, męczącej owocowej masy. Te grzeszki można ciągle znaleźć w niektórych butelkach polskiego wina. Zobaczymy, która frakcja w przyszłości wygra. Stawiam na stopniowe odchodzenie od obydwu odmian.
Regent – niemiecka hybryda – podobnie jak rondo – dość szeroko rozpowszechniona w Polsce. Moje polskie badania terenowe wykazują, że ma nieco lepsze notowania niż rondo. Przy tej okazji warto wspomnieć, że stosunkowo często spotykany kupaż w winach czerwonych stanowi właśnie regent i rondo (podobnie jak leon millot z marechal foch). Typowa jest dla niej owocowa soczystość, wiśniowo-jeżynowy sznyt, pieprzność, ziemistość i zazwyczaj wyraźne taniny. Obydwie opisane „bliźniacze” odmiany – razem czy osobno – raczej nie osiągają poziomu win bardzo jakościowych, złożonych czy wyrafinowanych. Choć zdarzają się wyjątki, które mogą trochę tę opinię podważyć.
Cabernet Cortis – kolejna niemiecka, odporna na mrozy i choroby, hybryda wypracowana we Fryburgu. W winach doświadczymy sporo mięsistego, esencjonalnego owocu, warzyw, garbników i wyrazistych tanin, owocowo-paprykowych akcentów ułożonych na lekko pikantnych, dymnych i nieco ziemistych rejestrach. Są to stylistycznie wina konkretne, charakterne, nasycone kolorem, o wyraźnej fakturze i wyrazistej owocowo-warzywnej materii. Przeto, by nieco ogładzić jej intensywność, nierzadko cabernet cortis trafia do beczki. Degustacje polskich win wyraźnie pokazują, że dojrzewanie i czas, winom zrobionym z tej odmiany sprzyjają.
Pinot noir – czy można wyobrazić sobie bardziej klasyczną i cenioną odmianę? Na całym świecie poważana za finezyjne wina. Lekkie w barwie, złożone w aromatach i wyrafinowane w smaku. Choć uprawiana w wielu zakątkach świata, za najlepsze egzemplifikacje jej możliwości uchodzą wina z Burgundii. Podręczniki rozpisują się o trudnościach, jakie przysparza w uprawie – prawdą jest, że winiarze rzeczywiście nie mają z nią lekko. Jak każdy budulec ze szlachetną krwią – jest wrażliwa, podatna na uszkodzenia, choroby, przymrozki. Mimo to, producenci – jeśli mają takie możliwości – są gotowi się z jej wymaganiami zmierzyć. Również w Polsce.
W ostatniej dekadzie daje się zauważyć zainteresowanie pinot noir i dobre tego skutki w butelkach. Polski pinot noir daje efekty podobne do jego wersji pochodzących z chłodniejszych klimatów – jest delikatny, o przyjemnej, złożonej owocowej materii, czasem również z charakterystycznym rustykalnym, lekko warzywnym podbiciem. Pozostaje czekać, aż pojawi się więcej win musujących powstałych z tej odmiany (podobnie jak z chardonnay). Póki co, polskie uprawy pinot noir stały się faktem – pozostaje się z tego faktu cieszyć i mieć nadzieję na jego coraz większe zasięgi w rodzimych winnicach.