Targi RAW 2022 (cz. 1) – wina naturalne z Francji
Udostępnij artykuł
Berlin to jedno z tych miejsc, gdzie każdy fan win naturalnych znajdzie coś dla siebie. Co najmniej raz do roku staje się też miejscem, gdzie można nie tylko spróbować wielu win niskointerwencyjnych, ale także spotkać kilkuset ich autorów pod jednym dachem.
Wszystko dzięki Isabelle Legeron MW oraz zapoczątkowanym przez nią w 2012 roku RAW. Isabelle to pierwsza (i jak dotąd jedyna!) kobieta z tytułem Master of Wine we Francji. Jej misją było – i jest nadal – zwiększenie transparentności win. Transparentności rozumianej jako informowanie konsumentów o tym, jak powstało i jaki skład ma wino, które chcą kupić. Od lat w świecie wina toczy się dyskusja na temat konieczności deklarowania składu na etykiecie. Zdanie Legeron na ten temat jest jasne – mamy prawo wiedzieć, co kryje się w danej butelce.
Dlatego właśnie powstały targi RAW. Wszystko zaczęło się w 2011 roku w Londynie. Isabelle organizowała wtedy, wraz z pięcioma importerami, Targi Win Naturalnych. Współpraca nie układała się jednak najlepiej, dlatego w kolejnym roku Legeron podjęła się organizacji niezależnego wydarzenia.
Z czasem do Londynu dołączyły inne miasta – w 2015 roku Berlin, rok później – Nowy Jork, w 2017 – Los Angeles, a 2018 – Montreal. RAW w Londynie pozostaje największą z serii degustacji. Niezależnie jednak od lokalizacji większość (około 75%) odwiedzających stanowią importerzy – poszukujący nowych win do swoich portfolio. Na RAW nie braknie też miłośników wina, chcących spotkać się osobiście z producentami i poznać nowe smaki.
W każdym miejscu można poznać innych producentów (Londyn jest najbardziej “międzynarodowy”, w Berlinie pojawia się natomiast silna reprezentacja winiarzy z Europy Środkowej i Wschodniej). Wielu spośród producentów posiada certyfikaty win organicznych czy biodynamicznych. Są też winiarze, którzy dopiero rozpoczynają pracę w winnicy lub z różnych przyczyn decydują się nie przechodzić czasochłonnego i pełnego formalności procesu certyfikacji. Niezależnie od oznaczenia na etykiecie, wina, których spróbować można podczas RAW, muszą spełnić kilka warunków. Wszystkie powstają bez dodatku drożdży (wyjątkiem są oczywiście wina musujące, przechodzące drugą fermentację w butelce). Winogrona muszą być zbierane ręcznie. Winiarze jedynie minimalnie wpływają na wino w winiarni – nie blokują fermentacji malolaktycznej, do klarowania używają wegańskich (białko grochu, bentonit) albo wegetariańskich (białko jaja kurzego) substancji. Wina mogą być siarkowane, ale stężenie siarki nie może przekraczać 70 mg/l * (niezależnie od rodzaju wina). Winiarze są proszeni o dostarczenie wyników analiz, potwierdzających deklarowane stężenie SO2.
Niektórzy producenci pojawiają się na RAW co roku, inni – po raz pierwszy. W porównaniu z poprzednimi latami w tym roku w Berlinie pojawiła się silna reprezentacja z Szampanii i to od tych win rozpoczęłam degustację.
Champagne Franck Pascal
Szampany od Francka Pascala były pierwszymi z nich. Franck zdobył wykształcenie jako projektant maszyn przemysłowych. W 1994 roku, mając 23 lata, wrócił do rodzinnej posiadłości po śmierci jego brata.
Winnice należące do Francka i jego żony Isabelle leżą w Valle de la Marne. W glebie przeważa tu glina, zawierająca twarde wapienie, krzemień i twardy piaskowiec, nazywany meulière – dosłownie – kamień młyński, kiedyś używany do budowania domów i ostrzenia noży.
Miejscowe terroir sprawia, że dobrze czuje się tutaj Meunier, ale jednocześnie trudniej jest wyprodukować wina o tak słynnej dla Szampanii świeżości, mineralności. Franck szybko zdał sobie sprawę, że konwencjonalne metody uprawy winorośli i silna ingerencja podczas produkcji nie ułatwiają zadania. Nawozy i opryski wpływają nie tylko na jakość winogron, ale także na drożdże żyjące na skórkach. Dlatego, obecnie tworzy swoje wina zgodnie z zasadami biodynamiki.
Degustację zaczęłam od Fluence. Wino spędziło 4 lata na osadzie. Dominują nuty brzoskwini, dojrzałych żółtych jabłek i lekko migdałowa nuta. Reliance (Chardonnay, Pinot Meunier, Pinot Noir, 2 lata na osadzie przed disgorgement) jest jeszcze młode, pełne świeżych grejpfrutowych i cytrynowych nut przeplatających się z aromatem białych kwiatów. Tolerance (7 lat na osadzie, 55% pinot meunier, 40% pinot noir, 5% chardonnay) to różowy szampan o świeżych, czereśniowych nutach. Wina niestety nie są dostępne w Polsce.
Champagne Etienne Sandrin
Producentem, którego szampany zapamiętam na długo jest Etienne Sandrin. Etienne jest z wykształcenia prawnikiem, jego partnerka – Anna – inżynierem, agronomem. W 2006 roku postanowili przejąć winnice uprawiane wcześniej przez rodziców i dziadków Etienne. Przez pierwsze lata, podobnie jak wcześniejsze pokolenia, sprzedawali winogrona okolicznym producentom. W 2013 roku rozpoczęli konwersję winnic na uprawę organiczną, a później – biodynamiczną i produkcję własnych win. Początkowo produkowali szampany tylko dla najbliższych przyjaciół, a pierwsze ogólnodostępne butelki pochodziły z trudnych dla Szampanii roczników – 2016 i 2017. W winnicach Etienne i Anne dominuje, podobnie jak w całym Côte des Bar – pinot noir (87%). Drugim szczepem (11% upraw) jest pinot blanc, pozostałą, niewielką część stanowi chardonnay. Etienne i Anna planują w przyszłości winifikować owoce z każdej działki oddzielnie. Po listopadowej degustacji z niecierpliwością czekam na możliwość porównania kolejnych win z pojedynczych parceli.
Val Champignat (2018) to blanc de noir – 100% pinot noir z 20-letnich krzewów z winnicy o wschodniej orientacji. Dominuje w nim świeżość – mineralność, nuty marcepanowo-migdałowe i cytrynowe. Mouille-Brant (2018) to także blanc de noir, ale z pinot noir ze starszych (50 lat) krzewów i winnicy skierowanej na południe. Inne pochodzenie wyraźnie daje o sobie znać – wino jest bogatsze, cieplejsze w odbiorze niż jego poprzednik, przeważają nuty morelowe, a nawet czereśniowe, otoczone migdałowymi akcentami, wszystko dobrze równoważy świeża kwasowość. Ostatnim degustowanym winem było A Travers Celles (2019) – 80% pinot noir i 20% pinot blanc. Nuty grejpfrutowo-owocowe łączą się w nim z ziołową goryczką, uzupełnioną kwiatowymi akcentami. Bardzo limitowana produkcja sprawia, że Szampany Etienne Sandrin nie są dostępne w Polsce. Mam nadzieję, że zmieni się to wkrótce.
Champagne Fleury
Champagne Fleury to także producent z Côte de Bar. Obecnie winami zajmuje się trójka rodzeństwa. Morgane, która pracowała jako sommelierka, obecnie zajmuje się eksportem, Benoît czuwa nad winoroślami, Jean-Sébastien dogląda wina dojrzewającego w piwnicach. Winnice należą do rodziny Fleury od końca XIX wieku, prapradziadek obecnych właścicieli – Emile Fleury – był jedną z pierwszych osób, które zaryzykowały sadzenie nowych winorośli zaraz po pladze filoksery, jego syn – Robert należał natomiast do jednych z pierwszych winiarzy robiących szampana z własnego zbioru. Ojciec obecnych właścicieli, Jean-Pierre, zafascynowany medycyną naturalną, postanowił zmienić sposób uprawy – w efekcie od 1989 roku wszystkie winnice są uprawiane zgodnie z zasadami biodynamiki.
Champagne Fleury są dostępne w Polsce – importuje je Vini e affini. Winorecenzje niektórych, spośród spróbowanych win znajdziecie pod linkami:
Dolina Loary
Degustując w czasie RAW z wina z Francji nie mogłam ominąć producentów z doliny Loary. Region ten należy do czołówki jeśli chodzi o wina naturalne w tej części Europy.
Clos des Quarterons
Producentem, do którego win chciałabym wrócić jeszcze na pewno nie raz, był Xavier Amirault, właściciel Clos des Quarterons. Rodzina Amirault (należąca do „klanu” Amirault w regionie) jest obecna w Saint Nicolas de Bourgueil od 180 lat. Xavier, wraz żoną Agnes dbają o 35 ha winnic, w których zgodnie z prawem apelacji, rośnie głównie Cabernet franc. Od 2013 roku Clos des Quarterons posiada certyfikat Demeter.
Wina Amirault dojrzewają w piwnicy, w której bez konieczności stosowania klimatyzacji panuje stała temperatura 13ºC. Wszystko dzięki temu, że została wykonana w starym kamieniołomie tuffeau. Tuffeau to rodzaj skały, który, mimo zbliżonej nazwy, nie ma nic wspólnego z wulkanicznym tufem, spotykanym np. na półwyspie apenińskim (ang. tuff), ani z osadową skałą nazywaną tufa. Tuffeau to kreda, osad ze skamieniałych, jednokomórkowych alg morskich. Skała ta jest też składnikiem gleby w jednej z winnic należących Amirault (pochodzi z niej wino Le Vau Renou opisane poniżej).
Od niedawna wina z Clos de Quarterons są dostępne w Polsce – importuje je Vininova.
Crémant de Loire Armantine
Les Quarterons
Fabien Brutout
Loara cieszy się też zainteresowaniem osób, które nie mają rodzinnych tradycji winiarskich. Tak było na przykład z Fabienem Brutout. Fabien, po studiach i praktykach u Sebastiena Bruneta spotkał Mathieu Cosme. U niego, od 2013 roku zaczął tworzyć wina z serii Le Facteur – z założenia lekkie i bardzo pijalne. La bulle du facteur (2020) to pet-nat powstały z chenin blanc – lekki, owocowy, pełen nut chrupkich jabłek i gruszek, dopełnionych cytrynową kwasowością. Chenin jest też podstawą Brut nature (2020), wina dojrzewającego w beczkach i stalowych zbiornikach, a po drugiej fermentacji w butelce – 22 miesiące na osadzie drożdżowym. Pachnie dojrzałą cytryną i pigwą z nutką miodu. Le Facteur Su’l Velo (2020), którego nazwę można przetłumaczyć wprost jako listonosz na rowerze, to także chenin, ale w wersji spokojnej, dojrzewający w używanych beczkach. Nuty białych kwiatów przeplatają się z lekko zaznaczonym miodowym aromatem i całkiem wyraźnym smakiem i zapachem moreli, wszystko podkreślone średnią (+), cheninową kwasowością.
Oczywiście winiarze z Francji nie są jedynymi, których odwiedziłam podczas RAW. Kolejne części pojawią się na stronie już wkrótce.
* dla porównania normy europejskie dla win bio to 150 mg/l dla win białych i 100 mg/l dla czerwonych