
Winiarska podróż wokół Kazimierza Dolnego
Udostępnij artykuł
Wina z Polski interesują profesjonalistów i amatorów, restauratorów i turystów. Nasze winiarstwo – jako całość – rozkwita. Dziś chciałbym się skupić na jego jednym, malutkim wycinku. Zapraszam na Lubelszczyznę, a dokładnie w okolice Kazimierza Dolnego.
Region ten oferuje sielskie krajobrazy, czyste powietrze i wodę, kawał historii i nietuzinkowe wina. To miejsce dla podróżników, odkrywców-koneserów. Już docierając do Kazimierza Dolnego wiemy, że jesteśmy poza głównymi szlakami. Miejsce historycznie odgrywało ważną rolę w państwie dzięki handlowemu położeniu nad Wisłą. Dzisiaj malownicze miasteczko i jego okolica mają sporo do zaoferowania zwolennikom weekendowej enoturystyki. Winiarsko ten teren jest szczególny – Wisła przepływa zaledwie kilka kilometrów od południowych stoków, stabilizując lokalny klimat. Wapienne podkłady przemieszane z lessem sprzyjają winorośli. Nie ma tu przemysłu ciężkiego, stare sady rosną spokojnie w harmonii z naturą. Na wielu polach znajdziemy całe połacie chmielu, ciągnące się aż po horyzont. Ale nie o piwie, a o winie dzisiaj.
Winnice z lubelskiego, które warto odwiedzić
Winnica Kamil Barczentewicz
Z Kazimierza Dolnego dojedziecie tu w 10 minut. To miejsce dla tych, którzy cenią najwyższą jakość w winiarstwie. Zadebiutowało w 2019 roku i od początku stawia na elegancję i jakość. Kamil studiował w Bordeaux, praktykował w Austrii i Chile. Rodzinne wsparcie zapewniło wszystko, co potrzebne do rozwoju winiarni. Bezkompromisową pracę utalentowanego winiarza oraz szczególny szacunek do natury czuć w każdej butelce. Wina fermentują w dębowych beczkach, betonowych kadziach i stalowych tankach. Nowy rocznik 2023 – w odróżnieniu od poprzednich – wyłącznie na rdzennych drożdżach, co dodatkowo wzbogaciło fakturę win, przy zachowaniu świetnej spójności. Te wina jeszcze lepiej oddają tak ważne dla Kamila terroir.
Spróbujecie tu vinifer, które z powodzeniem mogłyby reprezentować winiarza z Burgundii lub Alto Adige. Kolejne roczniki dumnie prezentują się w Dobrem na poddaszu winiarni: w uroczej salce degustacyjnej zgromadzono wszystkie dotychczas powstałe etykiety, jest tam też imponująco duży, drewniany stół. Zapisy na wizytę winiarnia przyjmuje online.
Wina Kamila Barczentewicza oferowane są w najlepszej polskiej gastronomii, trafiają również na eksport. Etykiety, jak i cała strona wizualna projektu, są nietuzinkowe i równie wysoko oceniane przez znawców, co same wina. Działalność winiarni dopełnia pracownia Anny Barczentewicz – żony Kamila, która tworzy autorską ceramikę. Miejscowość Dobre historycznie dzieliła się na części: Minor oraz Major. Dziś dzieli się na część z winiarnią Barczentewicz i bez winiarni.
Winnica Dom Bliskowice
Dalej, 40 minut drogi na południe od Dobrego wzdłuż Wisły (w górę rzeki) znajdują się Bliskowice. Winnica Dom Bliskowice ma nieinterwencyjne podejście do winiarstwa – karty rozdają tu pogoda i klimat. Tutejszy enolog Lech Mill to ich towarzysz – nie przeszkadza, wspiera. W dobrym roczniku zbiera zacne owoce, w kiepskim nie zbiera niczego. Nie stosuje się tu oprysków wewnątrzustrojowych (wnikających do roślin). To w pełni naturalistyczne podejście do winorośli i podobnie jest z przetwarzaniem jej w wino. Powstaje tu kultowa pomarańcz z johannitera – J Ultra, a z vinifer riesling oraz pinot noir – każda opcja z charakterem. Czerwienią na co dzień jest Monday Lisa. Popularna i lubiana „Mondzia” to kupaż z hybryd (w roczniku 2019 – 50% rondo, 48% regent, 2% monarch); jest beczkowana i długo dojrzewa w butelce. Czerwień przystępna, z artystyczną etykietą. Jeśli też zwracacie uwagę na aspekt wizualny, to te projekty są jednymi z najciekawszych na rynku. Każdą butelkę zdobi grafika stworzona w wyjątkowym stylu, tylko na tę okazję. Każda inna i niepodobna do poprzedniej.
Jest tu wszystko: wiedza, natura i czas, którego często brakuje polskim czerwonym winom. Słowo „naturalne” zawsze na pierwszym miejscu. Winiarnia nie jest jeszcze przygotowana na profesjonalne przyjmowanie gości. Pozostaje nam cieszyć się winami z Bliskowic w dobrej, ciekawej gastronomii i w domowym zaciszu. Tu dzieje się magia, która wrażliwemu odbiorcy rewanżuje się z nawiązką.



Winnica Skarpa Dobrska
Jak sama nazwa wskazuje, położona jest na malowniczej, wapiennej skarpie z widokiem na Wisłę. Winiarnia łączy dwa pokolenia właścicieli: rodziców i dzieci, podobnie jak w przypadku Kamila Barczentewicza. Winnice bezpośrednio sąsiadują ze sobą.
Podkład wapienny i otoczenie łąkami kserotermicznymi [suchymi i ciepłymi – red.] zapewnia idealne warunki bioróżnorodności i jest miejscem życia wielu zwierząt, w tym owadów oraz grzybów (podobno mogą występować tu nawet trufle). Lustro przepływającej trzy kilometry na zachód Wisły blokuje nagłe fronty atmosferyczne, będące bezpośrednim zagrożeniem dla winnic. Projekt zrzeszony jest w Stowarzyszeniu Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły (nazwa może niezbyt fortunna – niewiele mówi niewtajemniczonym) i oferuje krótkie serie butikowych win z charakterem. Oryginalne etykiety przygotowała Magdalena Pawlas – studio Pavlas. Najciekawszy jest dojrzały zweigelt. Komponuje się z lokalnymi mięsami, np. gulaszem z kazimierskiego pensjonatu Rezydencja Eger. O możliwość odwiedzin w winnicy warto zapytać u źródła, młodzi właściciele tworzą szczególną atmosferę – to pasjonaci oddani winiarstwu.
Gdzie Mickiewicz z Sienkiewiczem
Pobyt w Kazimierzu Dolnym to też dobra okazja, by wyruszyć w głąb w województwa lubelskiego i odwiedzić mieszczące się tam winnice.
Zaledwie 30 minut drogi od niego, na południe, w Opolu Lubelskim, mieści się Mickiewicz Winnica Rodzinna. A właściwie jej część, bo mają też drugą, młodszą parcelę w Bliskowicach. Każda z innymi warunkami glebowymi, co pozwala na większą różnorodność upraw. Rosną tu zarówno odmiany hybrydowe, z rondo, regentem i solarisem na czele, jak i szczepy winorośli właściwej, jak riesling czy zweigelt. Spróbujcie ich Johanisa i Solero – oba wina zdobyły brązowe medale w konkursie WinoPL 2025.
Nieco dalej (ok. 1 godziny jazdy samochodem), kierując się na północny wschód od Kazimierza, mieści się Winnica Sienkiewicz. Położenie winnicy tuż przy domu właścicieli sprzyja zwiedzaniu, bo wszystko jest na wyciągnięcie ręki – w razie odwiedzin enoturystów nie trzeba nigdzie dojeżdżać. Duże wrażenie robią tu kamienna piwnica i winiarnia, powstałe na bazie starej stodoły – są tam sala degustacyjna i prywatna kolekcja win. W osobnym pomieszczeniu możemy podziwiać beczki i leżakujące czerwone wina. A skoro mowa o czerwieniach, spróbujcie wina Cabernetto Barrique, czyli starzonego w beczkach cabernet cortis.
Nie tylko wino…
Oczywiście to wino jest głównym powodem podróży, ale kazimierskie okolice oferują znacznie więcej. Można tu na niewielkim obszarze zobaczyć wiele atrakcji – to np. wąwóz Korzeniowy Dół, Mięćmierz – stara wioska rybacka, a w samym Kazimierzu – spichlerze z XVI i XVII wieku, czy centrum miasta – chociażby rynek ze wszystkimi oryginalnymi i odrestaurowanymi budynkami oraz jarmarkiem w każdy wtorek i piątek. Bardzo miło wspominam poranek w Kazimierzu i (nieco zaskakującą jak na tak turystyczne miejsce) spokojną atmosferę. Ponadto: śniadanie w Piekarni Sarzyński oraz obiad w restauracji Eger należącej do pensjonatu Rezydencja Eger, który jest dobrym miejscem na nocleg. Obiekt inspiruje się kulturą węgierską, więc ważną rolę odgrywa w nim także węgierskie wino, którego jest tu niezły wybór.
Niedaleko Kazimierza
Nałęczów – idealne miejsce na odpoczynek w Parku Zdrojowym i skosztowanie wód mineralnych. Puławy – zobacz pałac Czartoryskich i przepiękny park otaczający rezydencję. Janowiec – po drugiej stronie Wisły czekają ruiny zamku i klimatyczny skansen.
