Rondo i regent to dwie ciemne odmiany „rezystentne” (hybrydowe, odporne na choroby grzybicze i duże mrozy), które odgrywają wiodącą rolę w polskich winnicach. Zgodnie z najnowszymi danymi, regent jest w naszym kraju liderem w areale nasadzeń, a rondo zajmuje wysokie, czwarte miejsce. Według statystyk KOWR (Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa) to odpowiednio 66 i 30 ha. Prawie nie…
rondo
Mętne, gęste, różowo-czerwone wino. Chłodnik z botwinki i trochę wiśniowo-jogurtowej kwasowości. Nie brakuje soczystości, jest balans, choć ogólnie w kieliszku szału nie ma. Równowaga się utrzymuje, w końcówce odzywa się goryczkowe echo.
W nosie dominuje landrynka. Usta – czy lepsze od nosa „odrobinę”, czy „trochę”? Wino – pudrowo-różowo-malinowe – z jednej strony problematyczne, z drugiej nieinwazyjne i „tarasowe”. Pod naszą szerokością geograficzną może znaleźć wielu zwolenników.
Mus dość ascetyczny, w nosie i ustach truskawka z cytrusem (lepiej wyczuwalna w ustach); mineralno-goryczkowe podłoże. Na szczęście bąbelki przychodzą całości w sukurs, choć musowanie jest krótkie. Wykończenie może nasuwać skojarzenia z jodyną i apteką.
Pét-nat brut nature. Pomarańczowa barwa, wino w oczywisty sposób z lekka zmętniałe. W nosie morele, czerwone porzeczki plus nuty aspirynowo-apteczne i ziołowe. Struktura całości jednak nieco rachityczna, trochę tu za mało „wina w winie”. Na szczęście są balans i konkretna wytrawność.
W aspekcie pijalności wino mocno się broni, nic się tu nie odkleja, owoc ujęty we właściwej perspektywie; w nosie truskawka, w ustach cytrus, malina i wiśnia uzupełnione nutą nabiałową. Po chwili wychodzi dobrze ułożona kwasowość, do tego świetna perlistość. Nieprzesadnie długi finisz, bez zalegających nut goryczkowych.
Ciepły odcień różu, dobra, utrzymująca się perlistość i gama ciekawych, a wręcz niepowtarzalnych aromatów – począwszy od porzeczki i żurawiny, a skończywszy na pietruszce i cebuli. Wszystko w dobrych proporcjach. Wino sprężyste, żywe, konsekwentnie wytrawne, z dotknięciem szlachetnej goryczki na koniec.
Barwa pomarańczowo-różowa. Pierwszy nos bardzo wątły; spośród lekkiego utlenienia daje się wyłapać kompotowe nuty truskawki i białej porzeczki. W ustach cukierek jogurtowo-malinowo-truskawkowy. Być może wkradła się tam odrobina fermentacji malolaktycznej. Wino przyjazne, utrzymane w niewyszukanym, „popowym” stylu.
Barwa „zimnego łososia” z pąsowym akcentem. Nos dosyć typowy dla hybryd – czerwone jabłko, pomidor, rabarbar, malina ze świeżą gałązką. Po zakręceniu kieliszkiem znajdujemy jeszcze landrynkę. W ustach dodatkowo akcenty kredowe, z odrobiną goryczki. Całość niespecjalnie intensywna, choć opiera się na kwasowości. Mineralno-słonawy finisz.
Krwisty kolor w typie różowego Recaredo. Nos dobrze ułożony, z jabłkowo-wiśniowymi akcentami na pierwszym planie. Usta soczyste, z zarysowaną przyjemną kwasowością i ekspresją świeżej, soczystej maliny. Nerw i mineralność w słonawej wersji. Wino mniej „popowe”, a bardziej „progresywne” – dobrze wygląda, dobrze pachnie i dobrze smakuje.