
Chianti na wiele sposobów
Udostępnij artykuł
Dla wielu z nas „chianti” jest jak „mama”: to pierwsze słowo, które uczyliśmy się wypowiadać wkraczając nieśmiało w świat wina – poniektórym nawet od samego początku udawało się je wymówić prawidłowo. Lecz „chianti”, pozostając wciąż niewinnym maminym wytrychem do winiarskiej Italii, bywa także terminem zwodniczym, mętnym, pokrętnym, a nade wszystko wieloznacznym. Był taki starszy pan. Przychodził raz w tygodniu...
