
Castelão – osobliwy urok portugalskiego króla
Udostępnij artykuł
Praca z winem pozwala bywać w najpiękniejszych winnicach świata. Umożliwia też odkrywanie smaków i aromatów zaklętych w wielu autochtonicznych szczepach winogron. To nieustanne odkrywanie jest nieodzowne, by – opowiadając o winach – mieć dobry punkt odniesienia i osobistą perspektywę. Dlatego regularnie bywam w Piemoncie, czasem odwiedzam winnice w regionie Rioja i zaglądam do Doliny Loary. Jeśli mnie dobrze znacie, to wiecie, że stosunkowo często bywam również w Portugalii. I moje kolejne odkrycie wiąże się właśnie z tym, a dokładnie z ostatnią wizytą w regionie Tejo. Dotyczy pewnej czerwonej odmiany – Króla Castelão – jak zasłyszałem od jednego z winiarzy.
Pierwszy kontakt z castelão był zaskakujący. Spodziewałem się typowego, ciężkiego, portugalskiego czerwonego wina, a otrzymałem coś… innego. Elegancję, złożoność i subtelność, które nie są typowe dla tego regionu, a jednak tak bardzo w nim tkwią. To nie było wino, które krzyczy o uwagę – wprost przeciwnie, szeptało do ucha o swoim bogactwie. Raczej takie wino-eksperyment. Było młode i przygotowane przez producenta po raz pierwszy, więc tym bardziej byłem zdziwiony.
Potem zrobiło się jeszcze ciekawiej. Skosztowałem castelão z winnicy Casal das Freiras (podregion Tomar). Lekkie i zwiewne niczym pinot. Teraz to już naprawdę nie do końca wiedziałem, czego dalej się spodziewać! Wtedy trafiłem na beczkowane castelão z Quinty da Alorna. Tu soczystość doskonale szła w parze z nutami waniliowymi, dymnymi i przyprawowymi. Pełne, ciężkie, strukturalne, ale w ustach pięknie się układało, było wielowarstwowe i długie. Rozglądałem się za jakimś kompatybilnym mięsiwem, ale w Tejo najłatwiej spotkać luzytańskie konie, więc wolałem nie ryzykować.
Poczytałem, popytałem i już wiem, że castelão, znane też jako joão de santarém czy periquita, jest szczepem autochtonicznym w Portugalii, a w regionie Tejo – obok tourigi nacional – stanowi filar winiarskiej oferty. Krzewy adaptują się do różnych gleb – od głębokich bielic po piaskowce i podłoża gliniasto-wapienne. Odmiana dobrze radzi sobie z niedoborem wody. To właśnie ta odporność pozwala na produkcję win o stałej, wysokiej jakości, choć różnych, bo namaszczonych ręką winiarza.
Odrobina statystyki
• Castelão to obecnie piąta pod względem wielkości nasadzeń odmiana w Portugalii
• Powierzchnia upraw w kraju: 5,0%, tj. około 9952 ha
• Całkowita powierzchnia upraw w Tejo: 1773 ha, czyli 13,8% łącznej powierzchni winnic w regionie (około 12 847 ha)
• Castelão to najpopularniejsza czerwona odmiana w regionie Tejo, występująca w około 80% czerwonych win, głównie w blendach
Profil smakowy castelão jest niezwykle interesujący. Intensywność barwy mocno zależy od stylu wina, jaki przyjął producent, ale generalnie nie brak mu głębi. Zapach jest pełen ciemnych owoców (śliwki, porzeczki) lecz to subtelne nuty leśnych owoców dodają mu niezwykłego charakteru. W ustach wino wyróżnia się pełnią, jedwabistą strukturą i kombinacją delikatnej kwasowości z wyraźnymi, ale dojrzałymi taninami. Równowaga jest kluczowa. Jak już miałem okazję doświadczyć, to szczep mogący dać wino, które starzeje się z gracją, zyskując stopniowo na złożoności i głębi, chociaż młode roczniki też potrafią zachwycić.
Moja wizyta w Tejo pozwoliła mi zrozumieć, dlaczego castelão jest tak lokalnie cenione. To nie tylko wino, to kawałek portugalskiej historii i tradycji, idealne odzwierciedlenie ducha tego regionu. To wino, które warto odkrywać i doceniać, niezależnie od stopnia winomańskiego doświadczenia. Dla mnie jedno z ciekawszych odkryć ostatnich lat.
Na naszym polskim podwórku zapewne boomu na takie wina zbyt szybko nie będzie, bo często są wymagające i mogą być doceniane raczej w kontekście gastronomicznym. Ale jeśli macie ambicje Vasco da Gamy, by odkrywać, poznawać i podbijać nowe lądy – sięgnijcie po castelão. Może to będzie dla was wyprawa w nieznane, a może okaże się, że to wycieczka w dobrze znane smakowe zakątki.
Szczypta historii
Odmiana castelão zyskała już wiele innych przydomków, w tym castelão francês. Jest również rozpoznawana pod nazwami joão santarém nad Tagiem, trincadeira lub trincadeiro w Lizbonie (bez związku z prawdziwą trincadeirą) oraz tinta merousa w Santa Marta de Penaguião nad Douro. Mimo podobieństwa nazwy, nie ma powiązań z odmianą castelão nacional. Pod pseudonimem periquita szczep stał się naprawdę popularny. Wszystko to dzięki wysiłkowi i zaangażowaniu pochodzącego z Dão José Marii da Fonseki, który po osiedleniu się w Setúbal zasadził joão santarém w winnicy Cova da Periquita. Wino zyskało taką sławę w regionie, a później w całej Portugalii, że nazwa szybko została skojarzona z odmianą.