O polskim (i nie tylko) winie w Kutnie
Udostępnij artykuł
za nami XVII Konwent Polskich Winiarzy!
Cóż to było za zaskoczenie, gdy rok temu w trakcie poznańskiej edycji konwentu Polskich Winiarzy dowiedzieliśmy się, że za przyszłoroczną odsłonę odpowiadać będą winiarze z łódzkiego! – ale jak to? –pytaliśmy zdziwieni. – Przecież oni nawet nie mają stowarzyszenia! to prawda, wtedy nie mieli, ale przez dwanaście miesięcy może się bardzo wiele wydarzyć. Można na przykład sformalizować swoje struktury i zorganizować event branżowy na 250 osób.
Działaczom z łódzkiego zaufał Polski Instytut Winorośli i Wina – to ta instytucja decyduje o tym, gdzie w kolejnym roku spotkają się winiarze i winogrodnicy, by móc wymienić się doświadczeniami i inspiracjami. Wszystko wskazuje na to, że postawiła na dobrego konia – Stowarzyszenie Winiarzy Ziemi Łódzkiej. – To ogromny zaszczyt, ale i wielkie wyzwanie, również logistyczne, tym bardziej, że wciąż jesteśmy stowarzyszeniem młodym i nie mamy wielu członków – mówił jeszcze przed Konwentem Jean Thierry Smolis, prezes Stowarzyszenia (dla przyjaciół po prostu Janek). To prawda, Stowarzyszenie skupia dziś winiarzy z pięciu lokalnych winnic: Smolis, Witaj Słońce, Dom Jantoń, Sopel i Natale. I choć grupa nie jest liczna, to naprawdę stanęła na wysokości zadania. Wiem, co piszę – mogłam obserwować cały proces organizacji od środka.
Na miejsce obrad wybrano Hotel Magnolia w Kutnie. – W końcu wszystkie drogi prowadzą do [i przez – przyp. red.] Kutna, to środek wszystkiego – śmieje się Sylwia Prośniewska, współwłaścicielka Winnicy Witaj Słońce. Obiekt dysponuje imponującą salą, która jest w stanie pomieścić kilkaset osób – chciano w ten sposób uniknąć sytuacji, że część zainteresowanych winiarzy nie będzie mogła wziąć udziału w Konwencie z powodu braku miejsc. I to się udało. W tegorocznej edycji uczestniczyło blisko 250 osób, w tym winiarze reprezentujący 80 winnic z całej Polski, sponsorzy, specjaliści i ludzie z branży. Rekordową liczbę zgłoszeń przesłali też początkujący winiarze – organizatorzy szacują, że stanowili około 1/3 uczestników! – To powrót do idei, jaka stała za powołaniem do życia Konwentu Polskich Winiarzy – mówi Sylwia Prośniewska. – W końcu chodzi tu nie tylko o spotkanie towarzyskie, ale też o wymianę doświadczeń oraz wsparcie merytoryczne i praktyczne winiarzy, w tym tych, którzy są dopiero na początku tej drogi.
Program Konwentu wypełniony był po brzegi, wszystko po to, by winiarze mieli okazję wynieść z tych trzech dni jak najwięcej wiedzy i inspiracji. Tematem przewodnim były przymrozki – jak pokazała tegoroczna wiosna, temat ważny i potrzebny. W tym roku wiosna przyszła wyjątkowo szybko i z dużym przytupem – przyroda wybuchła, a na winoroślach pojawiły się pączki. To one są zwiastunem zbiorów winogron, a żeby być precyzyjnym – ich ilość i jakość. Jeśli po cieplejszych, słonecznych dniach i łagodnych nocach następuje znaczący spadek temperatur, a nocą notujemy wartości ujemne, pączkująca winorośl może przemarznąć. Aby ochronić przyszłe zbiory winiarze starali się ocieplać winnice – rozkładali między winoroślami specjalne pojemniki i rozpalali w nich ogień, inni toczyli wzdłuż rzędów zapalone bele słomy. Wszystko po to, by nie stracić pączków, bo wówczas nie będzie gron, a przez to wina. Co więc robić w sytuacji przymrozków? Jak im przeciwdziałać i jakie metody najskuteczniej chronią winorośle? O tym rozmawiali winiarze oraz zaproszeni specjaliści.
W trakcie Konwentu mówiono też o prawnych aspektach etykietowania win, nowych inicjatywach polskich winiarzy poszukujących rozwiązań problemów prawnych, z którymi muszą mierzyć się każdego dnia, promocji i eksporcie polskiego wina na rynki zagraniczne oraz polskim winie w restauracjach i sklepach winiarskich. Dużo miejsca – może nawet za dużo, bo jednak trudno było oprzeć się wrażeniu, że wystąpienia miejscami otarły się o banał – poświęcono winu jako produktowi marketingowemu oraz zarządzaniu marką. Wisienką na torcie była degustacja w ciemno – a jakże, skoro jesteśmy w Łódzkiem – europejskich win musujących wytwarzanych metodą klasyczną (były więc polskie musiaki, francuskie szampany, hiszpańska cava i włoska franciacorta). Zachwytom nad degustowanymi bąblami nie było końca.
Zwieńczeniem drugiego dnia Konwentu była otwarta degustacja win wytwarzanych przez uczestników – winiarze mieli okazję skonfrontować efekty swojej pracy z osobami z branży, uzyskać ich opinię i wymienić się
doświadczeniami. To trudne do przecenienia. XVII Konwent Polskich Winiarzy odbył się w dniach 22–24 listopada 2024 r. i miał charakter wydarzenia branżowego zamkniętego dla publiczności. Można śmiało powiedzieć, że winiarze z Ziemi Łódzkiej zawiesili wysoko poprzeczkę kolejnym organizatorom. Aha, za rok spotykamy się we Wrocławiu. Do zobaczenia!