
Llopart: od 630 lat i 26 pokoleń
Udostępnij artykuł
Llopart to słynny hiszpański producent win musujących (i nie tylko). W jego historię i współczesność zabiera nas jego przedstawiciel – Xavier Simal.
Początek „nowoczesnej” działalności firmy Llopart datuje się na rok 1887, kiedy na rynek trafiły pierwsze wina musujące wytwarzane metodą szampańską, ale tradycja winiarska sięga tu znacznie głębiej. Kilkadziesiąt lat temu, w jednym z najstarszych budynków na terenie prawie 500-hektarowej posiadłości, znaleziono dokument z roku 1385, z którego wynika, że praprzodek dzisiejszych właścicieli winnicy, Bernardus Leopardi, uzyskał oficjalne prawo do uprawy winorośli i produkcji wina. Nie sposób sądzić, że dopiero po uzyskaniu tego certyfikatu Bernardus zabrał się do sadzenia pierwszych krzewów – wygląda raczej na to, że dokument ów potwierdzał aktualny stan rzeczy, tak więc faktyczne początki działalności winiarskiej, z braku zachowanych dowodów, giną w mrokach średniowiecza. Jakkolwiek było, Llopart to drugi najstarszy producent win musujących w tym kraju, zaraz po słynnym Codorníu. Stanowią gros oferty – 11 z 17 etykiet.

Corpinnat: trudniej znaczy lepiej
Pod koniec roku 2018 sześciu uznanych producentów win musujących, działających dotąd w ramach apelacji D.O. Cava, w tym Llopart, powołało do życia projekt o nazwie Corpinnat oraz stowarzyszenie AVEC. – Głównym tego powodem – wyjaśnia Xavier – była niemożność dogadania się z władzami apelacji co do tego, aby wspólnie dążyć do podwyższania jakości, promować rdzenne szczepy i wprowadzać ręczne zbiory oraz uprawę organiczną. Obiekcje wywoływała też postępująca zmiana statusu apelacji D.O. Cava – z regionalnego (Penedés) na ponadregionalny (a praktycznie ogólnohiszpański). Czara goryczy przelała się pod koniec stycznia 2019. Dziewiątka (już dziewiątka!) producentów oficjalnie opuściła apelację, sygnując od tej pory wina zbiorczą marką „Corpinnat”. Pytam Xaviera, czy planowane jest utworzenie własnej apelacji. Dyplomatycznie stwierdza, że to dobre pytanie, z którym spotyka się ostatnio coraz częściej. Na pewno warto o tym pomyśleć, zwłaszcza jeśli projekt nadal będzie się rozwijał równie dynamicznie (obecnie do Corpinnatu należy już jedenastu producentów) – pod warunkiem jednoznacznego określenia wymogów jakościowych. – To początek tej historii – zaznacza Xavier – maleńki epizod w trwającej ponad 6 wieków (i 26 pokoleń) udokumentowanej historii produkcji wina w rodzinie Llopart. Co przyniesie przyszłość – tego nikt nie wie. Na razie można powiedzieć, że powstanie Corpinnatu było odpowiedzią na rosnące wymagania odbiorców win musujących, którym nie potrafiła (czy też nie chciała) sprostać D.O. Cava.
Naszym („Trybuszona”) zdaniem powstanie apelacji Corpinnat – w dzisiejszych, szybko zmieniających się realiach – jest kwestią raczej bliższą niż dalszą, czego oczywiście serdecznie życzymy zarówno firmie Llopart, jak i całej jedenastce dzielnych „secesjonistów”.
Dwa łyki geografii i geologii
Posiadłość Llopart, położona w gminie Subirats (około 50 km na zachód od Barcelony) zajmuje 477 ha, z czego jedynie 102 ha przypada na winnice. Reszta to lasy, stanowiące idealną barierę izolującą uprawy od niekorzystnych czynników zarówno latem, jak i zimą. Bogactwo flory i fauny idzie tu w parze z ideami organicznej uprawy i zrównoważonego rozwoju, wedle których prowadzone są wszystkie winnice Llopartów. Znajdują się one na wysokości średnio 360 m n.p.m., dochodząc miejscami nawet do 510 m, dzięki czemu nie są wystawione na agresywne nasłonecznienie. Głębsze warstwy struktury geologicznej opierają się na osadach wapiennych i kredowych z okresu (nomen omen) kredy, kiedy to ówczesne morze naprzemiennie pojawiało się i wycofywało, pozostawiając po sobie bogactwo wapiennych resztek po ówczesnej faunie. To idealne podłoże do uprawy winogron na jakościowe wina musujące – podobne jest choćby w Szampanii. Xavier podkreśla, że jeśli już Llopart kupuje grona, to wyłącznie od sąsiednich winiarzy (maksymalnie do 10% rocznego zapotrzebowania), jednocześnie prowadząc ścisły nadzór nad tym, by pochodziły z terroir jak najbardziej zbliżonych do „macierzystych”.
W firmowych winnicach są przede wszystkim odmiany lokalne, choć nie brak też chardonnay i pinot noir, wielce przydatnych w produkcji jakościowych win musujących. Spośród szczepów białych wymienić należy macabeu, xarel·lo, parelladę i montònegę (występującą już w śladowych ilościach, dającą jednak wina o niezwykłej wyrazistości i intensywności) oraz muszkat i malwazję. Czerwień reprezentują monastrell, garnacha, sumoll i xarel·lo vermell, plus wspomniany pinot noir. Wszystkie wina musujące produkowane są metodą szampańską, z obowiązującym wszystkich producentów w grupie Corpinnat co najmniej 18-miesięcznym dojrzewaniem na osadzie. Flagowe wino domu, brut nature Llegat Familiar, robi się wyłącznie z xarel·lo – dojrzewać może nawet 156 miesięcy, czyli 13 lat.







Zacznijmy od podstaw
Degustację rozpoczęliśmy od Brut Reservy, wina poziomu podstawowego, opartego na xarel·lo, macabeu i parelladzie. Daj Boże taki entry level innym producentom – z tą jakością i subtelnością musowania. Mineralno-drożdżowo-jabłkowo-słonawe nuty przewijały się, w różnych proporcjach i z różną intensywnością, przez każde z prezentowanych przez Xaviera win – a Brut Reserva okazała się wyjątkowo dobrym punktem startowym. Akcent owocowy wyraźniejszy był w kolejnym winie, uwodzicielskim Rosé Brut Reserva (monastrell, garnatxa negra, pinot noir); bardziej zaokrąglone z jednej strony, ale już „na poważnie” wytrawne okazało się następne – Brut Nature Integral: przenikliwą wytrawność łagodziła domieszka chardonnay, uzupełniająca podstawę z xarel·lo i parellady. Mocno wytrawny charakter reprezentowało też różowe Microcosmos (podobny skład jak Rosé Brut Reserva), któremu dodatkowej głębi przydało ponad dwuletnie leżakowanie na osadzie. Równie długo dojrzewało białe Brut Nature Reserva (macabeu, xarel·lo, parellada). Dwa kolejne wina – Panoràmic (48 miesięcy na osadzie) i Leopardi (60 miesięcy) łączyły ta sama kompozycja szczepów (xarel·lo, macabeu i parellada), a także niezwykłe wręcz wysublimowanie, złożoność i jakość bąbelków: drobnych, orzeźwiających i długo utrzymujących się w kieliszku oraz na podniebieniu. Finałowa część degustacji to dwa wina z czołowej i najstarszej parceli – Les Flandes. Ex Vite (96 miesięcy, czyli 8 lat na osadzie, xarel·lo i macabeu) ujmowało charakterem i wyrafinowaniem owocowo-drożdżowo-mineralnej złożoności, natomiast oparte na montònedze (i xarel·lo oraz macabeu) Original 1887, spędziło na drożdżowych resztkach „skromne” 108 miesięcy, czyli 9 lat. W obu winach zachwycała doskonale dobrana i wciąż świeża, żywa kompozycja nut owocowych, mineralnych oraz miodowo-maślanych. Bez wątpienia oba mają też spory potencjał starzenia i można się spodziewać, że za kilka lat pokażą jeszcze doskonalsze oblicze (jeśli tylko na tym padole ostanie się choćby jedna z około 3000 butelek każdego z win – co nie jest takie oczywiste, biorąc pod uwagę ich znakomitą jakość i niewygórowaną cenę).
Llopart to marka, która obiecuje wiele, a daje jeszcze więcej. Począwszy od win poziomu podstawowego, aż po najwyższą półkę, wszystkie są gwarancją unikatowej jakości, dając wielką radość zarówno solo i w towarzystwie przekąsek, jak i pełnych posiłków. Opowieść o tych „katalońskich szampanach” mogłaby ciągnąć się jeszcze przez kilka kolejnych stron – przerwijmy ją jednak w tym miejscu, z jednej strony licząc na szansę spróbowania legendarnego Llegat Familiar, z drugiej ciesząc się radosną intensywnością Brut Reservy, idealnie dopełniającej wspomnienia z wakacyjnych wojaży. (ts)
Partnerem rodziny Llopart w Polsce jest firma lutomski.wino
Z Xavierem Simalem rozmawialiśmy w wyróżnionej przez przewodnik Michelin restauracji TU. REStAURANT
