Taste Spain 2023 w kameralnej odsłonie
Udostępnij artykuł
Tegoroczna edycja imprezy „Taste Spain”, poświęconej promocji hiszpańskich win i delikatesów odbyła się 19 września, w warszawskim hotelu Barceló Powiśle, atrakcyjnie położonym na terenie zrewitalizowanej elektrowni „Powiśle”. Charakter spotkania był zdecydowanie kameralny. W sumie pojawiło się kilkunastu dostawców: producentów artykułów spożywczych – serów, wędlin (i nie sposób było nie zauważyć królujących na paru stolikach, imponujących wielkością i aromatem okazów szynki jamón iberico), produktów wegetariańskich, oliwy – oraz, rzecz jasna, winiarzy. Co ciekawe, wśród tych drugich znaleźć można było też specjalistów w zakresie wermutów i, z lekka już zapomnianej u nas, a popularnej przed laty sangrii.
Tak więc, o ile z jakichś powodów obsada „Taste Spain” pozostawiała pod względem ilościowym nieco do życzenia, jakościowo impreza wypadła naprawdę nieźle. Koncentrując się na winach, zwrócę uwagę na trzy spośród łącznie kilkudziesięciu prezentowanych w ramach spotkania etykiet. Pierwsze dwie pochodziły z działającej w okolicach Toledo wytwórni Bodegas Garcia de Lara, i mowa tu o winach białych, wyprodukowanych z odmiany airén – najpowszechniejszej w Hiszpanii (stosowanej jednak w dużej mierze do produkcji brandy), a do roku 2004 również w skali globalnej, choć uprawianą praktycznie jedynie na obszarze półwyspu Iberyjskiego. Tak czy inaczej, wina z niej powstające cechują się nieskomplikowanym charakterem i na ogół odnajdują się najlepiej na rynku masowym, przeznaczonym dla odbiorcy mniej wymagającego. Rzecz jednak miała się inaczej z winami ze wspomnianej wyżej wytwórni. Jedno z nich leżakowało w beczce, drugie powstało bez jej udziału, a gron do obu dostarczyły krzewy pamiętające czasy… sprzed hiszpańskiej wojny domowej (!) I właśnie to drugie, surowsze, bardziej mineralne z jednej strony, ale wciąż pełne owocu (jabłko) z drugiej, doprawione nutą słonawych ziół (koper włoski), było w moim przekonaniu najlepszym białym winem całej degustacji. Czerwień reprezentowana była przez kilka stylów, apelacji i odmian (co oczywiste), jednak szczególnie życzliwe słowo należy się, odznaczającym się nieprawdopodobną wręcz intensywnością i pochodzącym z apelacji D.O. Toro winom od producenta Dominion del Bendito. Dla osiągnięcia doprawdy piorunującego efektu wystarczyło tu zaledwie 6-8 miesięcy dojrzewania w beczkach z dębu francuskiego i amerykańskiego, wspomagane niską wydajnością z hektara (ok. 4500-5000 kg). Wyraźnie zarysowany dąb, bez nadmiaru akcentów waniliowych, za to z przejmująco gęstym, intensywnym owocem, podkreślonym ziemistą taniną – tak właśnie przedstawiało się wino „El Primer Paso” („Pierwszy krok”), które swym pozytywnie rozumianym nieokrzesaniem aż wołało o odrobinę kulinarnego towarzystwa.
Wspomnijmy jeszcze o jednej ciekawostce – białym, a w zasadzie żółtym winie Txikubin, wywodzącym się z Kraju Basków, a wytwarzanym w całości z lokalnej odmiany hondarrabi zuri. Producent, o nazwie Txakoli, zlokalizowany około 20 km na południe od Bilbao, podkreśla że swój unikatowy charakter wino zawdzięcza działaniu nie tak odległej morskiej bryzy, która nutami morskiej soli wzbogaca, oparty na świeżej, morelowo-ziołowej strukturze aromat wina. Świetna równowaga i bardzo indywidualistyczny sznyt.
Udanym podsumowaniem całości była natomiast komentowana degustacja sześciu musujących win cava, prowadzona przez Martę Ręgowską – certyfikowaną edukatorkę Cava Academy (jak dotąd, jedyną w Polsce). Jak wiadomo, apelacja D.O. Cava od jakiegoś czasu obejmuje również regiony poza rodzimą Katalonią – i wśród prezentowanych win pojawiły się również okazy z Aragonii czy Extremadury. Wszystkie, poza jednym wyjątkiem, reprezentowały kategorię brut nature (a więc zawartość cukru resztkowego na poziomie 0-3 gramów), w większości przypadków oparte były też o tradycyjnie stosowane przy wyrobie cav odmiany xarel-lo, macabeo i parellada. Klasa wszystkich była bezdyskusyjna, co w dużej mierze stanowiło pochodną długiego, od 24 aż do 60 miesięcy dojrzewania na osadzie. Subtelnością i wyrafinowaniem oraz doskonałej równowadze między akcentami drożdżowymi i owocowymi większość z win dorównywała standardom szampańskim. Walka o palmę pierwszeństwa rozgrywała się na poziomie niuansów i wcale nie jest powiedziane, że najciekawsze – zdaniem piszącego te słowa – wino Cava Pere Mata Reserva Familia 2018 (producent: Mata i Coloma) następnego dnia utrzymałoby palmę pierwszeństwa nad równie znakomitym Gran Reserva Brut Nature 2019 (producent: Sumarroca)…
Na sam koniec warto dodać, że poza paroma wyjątkami, prezentowane na „Taste Spain 2023” wina nie miały swych importerów w naszym kraju. A jest się o co bić – kto odwiedził warszawską imprezę, będzie wiedział, o czym mowa.
Za zaproszenie dziękujemy organizatorom degustacji: Ambasadzie Hiszpanii oraz organizacji Food & Wines from Spain, promującej szeroko pojmowaną hiszpańską branżę kulinarną.