Polscy winiarze: „Sprzedaż przez Internet to jest nasze być albo nie być”
Udostępnij artykuł
Ponad 20 stowarzyszeń i fundacji z branży winiarskiej łączy siły i pisze wspólny list do premiera Donalda Tuska. Bo też sprawa jest kluczowa dla wszystkich, zwłaszcza jednak dla małych, polskich producentów. Realizacja zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia dotyczącej zakazu sprzedaży alkoholu przez Internet postawiłaby bowiem działalność wielu podmiotów pod znakiem zapytania. – My, winiarze, nie godzimy się by nas wlewano do jednego kociołka razem z piwem i wódką i wylewano razem z nimi! – mówią. Zaniepokojenie środowiska winiarskiego dotyczy kierunku, w którym zmierza zapowiadana nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości.
W jednej sprawie
Ponad 20 stowarzyszeń i fundacji, w tym Polski Klaster Enoturystyczny, Związek Pracodawców Polska Rada Winiarstwa oraz Polski Instytut Winorośli i Wina, podpisało się pod listem, który trafił na biurko Prezesa Rady Ministrów.
– To bardzo ważne, że rozdrobnione do tej pory środowisko producentów win i fermentowanych napojów winiarskich, do których zalicza się np. wina owocowe i miody pitne, zjednoczyło się i przemówiło wspólnym głosem – mówi Magdalena Zielińska, Prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. I przyznaje: – Sprawa jest kluczowa dla całej branży winiarskiej.
Niepokój przedsiębiorców związanych z branżą winiarską budzą przedstawiane przez Ministerstwo Zdrowia propozycje zmian w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
– (…) Doskonale rozumiemy jak ważnym problemem społecznym jest nadmierne spożywanie alkoholu, zwłaszcza przez osoby małoletnie. Całkowicie popieramy też konieczność ścisłych regulacji w zakresie sprzedaży, reklamy i promocji napojów alkoholowych. Należy stanowczo potępić wszelkie praktyki, które zachęcają do nadmiernego spożycia lub kierowane są do młodego konsumenta. Uznajemy za całkowicie zasadne wprowadzenie zmian w ustawie. Sprzeciwiamy się jednak stanowczo bezrefleksyjnemu zaostrzaniu jej zapisów bez uwzględnienia wszelkich skutków takich zmian. Większość problemów, jakie pojawiły się w ostatnich czasach ma charakter społecznie doniosły. Obecne działania rynkowe, które budzą sprzeciw nie wynikają jednak ze zbyt liberalnych zapisów prawa, lecz głównie z ich niedostosowania do wyzwań współczesności – czytamy w piśmie skierowanym do premiera.
Przypomnijmy: ustawa, która reguluje cały rynek alkoholowy, pochodzi z 1982 roku, przepisy zostały więc uchwalone w zupełnie odmiennej sytuacji ustrojowej, gospodarczej i technologicznej.
(…) Zmiany w ustawie są niewątpliwie konieczne. Powinny być jednak dokładnie przemyślane i służyć wyłącznie realizacji założonych przez tę regulację celów. W żadnym wypadku działania o kluczowym znaczeniu dla branży alkoholowej, wpływające bezpośrednio na życie wielu ludzi, nie powinny być motywowane politycznie i wprowadzane jedynie dla wygaszenia tymczasowych nastrojów opinii publicznej – piszą w swym liście przedsiębiorcy.
Walka o najmniejszych
To, na czym najbardziej zależy branży winiarskiej to możliwość handlu online. Przedsiębiorcy protestują przeciwko wprowadzeniu zakazu sprzedaży przez Internet i apelują o odpowiednie regulacje w ustawie o wychowaniu w trzeźwości
– Obowiązuje nas ustawa, która ma 42 lata! – podkreślaNestor Kościański, właściciel Winnicy Moderna. – Powstawała w czasie, gdy nikt nie miał pojęcia o Internecie! Dlatego najbardziej zależy nam na doprecyzowaniu wszystkich przepisów związanych ze sprzedażą przez Internet. Bez tego będzie nam ciężko dotrzeć do naszych klientów. Obyśmy nie byli tym ostatnim krajem w UE, w którym nie będzie to możliwe…
– My, winiarze nie godzimy się, by nas wlewano do jednego kociołka razem z piwem i wódką i wylewano razem z nimi! – mówi Maciej Krystowski, Prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenia Winiarzy. – Sprzedaż przez Internet to jest nasze być albo nie być. Nas, małych producentów wina gronowego, nie znajdziecie w marketach wielkopowierzchniowych. To nie jest świat dla nas. Świat małych winiarzy jest nastawiony na ludzi, którzy przyjadą do winnicy, spróbują, porównają, doświadczą różnicy i którzy po powrocie do domu będą chcieli ponownie nabyć nasze wino, kupując je przez Internet. Tymczasem w Polsce miałoby to nie być legalne. Proszę sobie wyobrazić, że właściciele polskich winnic już otrzymują propozycje ulokowania biznesu za granicą, np. w Czechach czy Niemczech. Wystarczy tam po prostu zarejestrować podmiot. Ale czy naprawdę o to nam chodzi?! Czy nasze polskie wino ma jechać za granicę, a później wracać do klientów Polski? Gdzie tu jakaś logika?- pyta Maciej Krystowski.
Realizacja zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia – zakaz sprzedaży alkoholu przez Internet – postawiłaby działalność wielu podmiotów pod znakiem zapytania. Mało tego – polscy konsumenci, chcąc korzystać z oferty online, ciągle będą mogli to robić – wystarczy, że kupią wino w zagranicznym sklepie internetowym.
– Zakaz sprzedaży alkoholu przez Internet w Polsce byłby ewenementem na skalę Unii Europejskiej – uważa Magdalena Zielińska, Prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. – Jest dla nas całkowicie niezrozumiałe, dlaczego jedynie w Polsce miałby obowiązywać zakaz, bo przecież w przepisach przyjętych w pozostałych krajach unijnych można było określić odpowiednie zasady. Tam udało się wypracować reguły prawne pozwalające na kontrolowany handel internetowy, podczas gdy nasze wieloletnie apele spotykały się z odmowami ze strony Ministerstwa Zdrowia – przypomina Prezes ZP PRW.
Ale e-commerce to nie jedyne zmartwienie winiarzy.
– Reklama i promocja – to kolejny, wielki problem dla nas i kolejna próba zamknięcia nam ust – tłumaczyMaciej Krystowski, Prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenia Winiarzy. – Za parę miesięcy organizuję wielki festyn winiarski, mam nawet wsparcie z urzędu marszałkowskiego i miasta, ale nie będę mógł o tym mówić, zapraszać ludzi, bo słyszę zapowiedzi, że może grozić mi za to kara 750 tysięcy złotych, a nawet więzienie, jeśli zostanie to uznane za promocję wina! W tym kierunku to wszystko idzie.
Potrzebne są tu jasne regulacje, co można, a czego nie – dodaje Nestor Kościański z Winnicy Moderna.
– Z jednej strony wszyscy się nami chwalą, że polskich winnic przybywa, że polskie wina takie dobre, jesteśmy zapraszani ze swoimi produktami na przykład do ambasad. Z drugiej strony ciągle musimy mieć świadomość, że za chwilę możemy mieć bardzo poważny problem z mówieniem publicznie o naszych winach i informowaniem naszych klientów o nowych produktach. Już teraz na naszych profilach w mediach społecznościowych zdarzają się sytuacje, gdy operatorzy tych kanałów zaczynają blokować treści związane z winem – tłumaczy Nestor Kościański.
Przedsiębiorcy apelują o precyzyjne i jednoznaczne określenie zasad występowania napojów alkoholowych oraz ich producentów w Internecie, którego istnienia, ustawa dotąd nie zauważała. Jak podkreślają, zasady reklamy i promocji nie powinny budzić wątpliwości i narażać przedsiębiorców na niepotrzebne ryzyko.
Porozmawiajmy o winie
Pismo, które właśnie trafiło na biurko premiera Donalda Tuska podpisał także Związek Pracodawców Polska Rada Winiarstwa, reprezentujący nie tylko producentów, lecz również importerów. Czas na poważną dyskusję o winie – mówi Krzysztof Apostolidis, prezes firmy Partner Center, będącej jednym z liderów na rynku.
– Chcemy, aby ci, którzy pracują teraz nad zmianami w ustawie o wychowaniu w trzeźwości pamiętali, że wino to nie tylko i wyłącznie sprzedaż alkoholu, tak jak to jest w przypadku napojów spirytusowych czy też piw produkowanych na masową skalę. Wino to obszary wiejskie, gospodarstwa, tysiące ludzi zaangażowanych w ten proces. Wino to nauka, kiedy je tworzymy, sztuka, kiedy je degustujemy i kultura, kiedy o nim rozmawiamy. Jeżeli szczerą intencją jest ograniczenie spożycia alkoholu, to proszę pamiętać, że za blisko 55 % jego konsumpcji odpowiedzialne jest piwo, za 33 % wódka. Jeśli chodzi o piwo, od dawna cieszy się uprzywilejowaną pozycją – ma 3 razy niższą akcyzę i można je reklamować, niektórzy nie uznają go nawet za alkohol, bo promuje sport. Pytanie zatem do prawników o równość podmiotów wobec prawa… Jak to wszystko mądrze poukładać? Spójrzmy na rozwiązania za granicą, można je z powodzeniem skopiować – mówi Krzysztof Apostolidis.
Postulaty producentów wyrobów winiarskich w osobnym liście, także skierowanym do Prezesa Rady Ministrów, poparło Stowarzyszenie Sommelierów Polskich. – Jesteśmy świadomi potrzeby zmian w istniejących przepisach ww. ustawy, popieramy konieczność ścisłych regulacji w zakresie sprzedaży, reklamy i promocji napojów alkoholowych, jednak postulujemy o formułowanie precyzyjnych regulacji, które wyeliminują z rynku zjawiska szkodliwe społecznie, nie wpłyną jednak negatywnie na kulturę wina i rozwijającą się branżę sommelierską.
(…)
Apelujemy o podjęcie w sprawie nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości decyzji głęboko przemyślanych i skonsultowanych ze środowiskiem branży wina – czytamy w piśmie.