Najbardziej pobudzające wino
Udostępnij artykuł
Ileż to razy rozprawiamy nad obecnym zepsuciem obyczajów. Z całą stanowczością twierdzimy, że kiedyś ludzie prowadzili spokojniejszy i godniejszy tryb życia, od czasu do czasu pozwalając sobie jedynie na kieliszek wina lub mocniejszego alkoholu. Może i nie jest to dalekie od prawdy, ale okazuje się, że ten przysłowiowy kieliszek spożywany przez naszych grzecznych przodków potrafił być nieco wzmocniony, na przykład kokainą.
Tak, to nie żart! Stymulujący wpływ kokainy Europejczycy zauważyli, gdy po raz pierwszy dotarli do Peru w szesnastym wieku. Interesowały ich właściwości liści koki, których żucie dawało uczucie ulgi i relaksu. Problem natomiast stanowiła wchłanialność substancji, która wymagała dodania do liści koki wapna bądź alkoholu, który ekstrahował czystą kokainę. W 1863 roku korsykański farmaceuta Angelo Mariani opracował genialną w swej prostocie mieszkankę 250 gramów czerwonego bordeaux z 50 mg koki, która szturmem wdarła się na rynek i zyskała zwolenników nawet w osobie ówczesnego papieża. Pod koniec dziewiętnastego wieku kontrowersyjne wino reklamowano słowami: „Papież nigdy nie wyrusza w podróż bez łyku wina zmieszanego z kokainą”. Leon XIII był tak wielkim fanem trunku, że odznaczył producenta medalem, a sam podobno pod wpływem kontrowersyjnego wina poczynił encyklikę Rerum novarum, która potępiała kapitalizm i wyzysk ludzi pracy.
Walory pobudzającego alkoholu doceniali także Juliusz Verne, projektant Statuy Wolności August Bartholdi czy chociażby angielska królowa Wiktoria. Sam Thomas Edison był tak zachwycony „elektryzującym” działaniem wina, że wysłał wynalazcy list dziękczynny. Problemy zaczęły się sto lat później, kiedy kokaina stała się bardziej powszechna niż obecnie aspiryna, a jej nadmierne spożycie zbierać zaczęło żniwo w postaci kolejnych zgonów spowodowanych przedawkowaniem. W konsekwencji kraje europejskie zaczęły rygorystycznie kontrolować obrót tą substancją, wprowadzając prawo pozwalające na sprzedawanie jej jedynie w aptekach. Z czasem „French wine coca” zaczęła być nielegalna!
Może to i lepiej – dzięki temu możemy cieszyć się walorami czystego wina, które przecież jest na tyle niezwykłe, że nie potrzebuje dodatkowych wspomagaczy!