Czy wino da nam długowieczność?
Udostępnij artykuł
Każdy z nas chce być młody, piękny i bogaty. I właściwie każdemu z nas się to nie udaje. Czasami wywołany tym brakiem sukcesu smutek topimy w winie. I okazuje się, że w tym szaleństwie może być metoda. Przynajmniej jeżeli chodzi o jedną ze składowych tej wyliczanki – młodość. Prowadzone od dekad badania nad procesem starzenia i zaszytym w naszym kodzie DNA procesie autodestrukcji (tak, starzenie to celowo zaprogramowany przez naturę lub stwórcę mechanizm) pokazują, że zawarte w czerwonym winie polifenole mogą w nim namieszać.
O prozdrowotnych właściwościach pitego z rozwagą i umiarem czerwonego wina wiadomo od dawna. O tym, że dzięki taninom czyli związkom z grupy polifenoli ze szczególnym uwzględnieniem jednego z nich – resweratrolu napisano całe tomy. Głównie podnosi się tu jego własności antyoksydacyjne przez co bardzo pojawiają się mocne elementy przeciwdziałania chorobie nowotworowej. Warto tu choćby wspomnieć o szeroko komentowanym badaniu Cancer Prevention Study II Nutrition Cohort opublikowanm w roku 2012.
W wielkim skrócie. Trwające 7 lat badanie, w którym sprawdzono zwyczaje żywieniowe ponad 100 Amerykanów wykazały, że regularne ale rozsądne picie czerwonego wina zmniejsza ryzyko nie tylko choroby nowotworowej ale i poprawia stan układu krążeniowo-naczyniowego. Choćby zmniejsza o ponad jedna trzecią ryzyko udaru mózgu.
Ale to nie koniec. Kolejne badania, tym razem prowadzone przez Narodowy Instytut Zdrowia USA pokazały, że wspomniany resweratrol może być kluczem do eliksiru długowieczności. Jak wskazuje nasz dzisiejszy poziom wiedzy za proces degeneracji komórek, a tym samym za starzenie się odpowiada zawarty w każdej komórce enzym fosfodiesteraza PDE-4. Jej działanie hamuje białko oznaczone jako sirtuina-1. Niestety nie hamuje w całości bo wytwarzamy jej za mało, do tego wraz z wiekiem coraz mniej.
Tymczasem jak udowodniono w tym badaniu podobne działanie hamujące skuteczność fosfodiesterazy PDE-4 ma resweratrol. Testy przeprowadzone na jednokomórkowcach pokazują,, że naturalnie wytwarzana sirtuina-1 wsparta podawanym z zewnątrz resweratrolem nie tyle spowalniają proces starzenia się, co go eliminują. A to oznacza już właściwie nieśmiertelność. Na dziś tylko dla jednokomórkowców, ale każda droga gdzieś musi się zacząć.
Oczywiście, nim powstanie ów wymarzony eliksir długowieczności na bazie zawartego w czerwonym winie polifenolu przed naukowcami lata, a może nawet dekady prac i badań. Przy okazji pewnie lepiej zrozumiemy proces starzenia i w końcu o ile go nie zatrzymamy to z pewnością mocno spowolnimy. Jest też szansa na dodatkowe korzyści. Jak choćby ta, przy okazji stwierdzono, że koktajl sirtuiny-1 z resweratrolem ma niezwykle silne działanie przeciwzapalne. Trwają już prace nad nową generacją leków na ich bazie. A to już będzie przełom.
Nim jednak pochodne czerwonego wina trafią na apteczne półki i staną się pełnoprawnymi medykamentami coraz chętniej sięga po nie przemysł kosmetyczny. Już dziś bez problemu znajdziecie kremy czy maseczki zawierające pochodne czerwonego wina, w tym właśnie resweratrol. Chodzi oczywiści o odmłodzenie skóry czy choćby zatrzymanie efektów starzenia.
Jedynym problemem jest to, że o ile z laboratoryjną syntezą sirtuiny-1 nie ma problemu o tyle wciąż jako ludzkość resweratrol potrafimy uzyskać jednie ze skórek i pestek jagód winorośli lub wprost z wina. Miejmy nadzieję, ze medycy nie zamienią całego w cudowne eliksiry i trochę go dla nas zostanie.
A kto już dziś chciałby wypróbować kosmetyki na bazie wina, i nie tylko niech skorzysta z pomocy kogoś takiego jak konsultantki Avon. Te z pewnością doradzą.