Cap classique
Udostępnij artykuł
południowoafrykański diament wśród win musujących
Trudno wyobrazić sobie wielkie świętowanie bez dźwięku wystrzeliwanego korka. tak celebrujemy ważne momenty, wielkie wydarzenia, witamy nowy rok. Wino musujące jest wymarzonym kompanem wszelkiego rodzaju uroczystości. i świetnie, tylko jakie bąbelki wybrać? Może cap classique? Jest uznawane za doskonałą opcję na takie okazje. ale właściwie dlaczego? nim ostatniego dnia roku wybije północ, warto dowiedzieć się kilku rzeczy na jego temat.
Chcąc uzyskać pełny obraz historii cap classique, należy wspomnieć słowo o przeszłości szampana. Powstanie tego trunku przypisuje się francuskiemu benedyktynowi Dom Pérignonowi. Oczywiście nie wymyślił on samego wina, lecz pod koniec XVII wieku rzeczywiście zajmował się zjawiskiem drugiej fermentacji (chociaż akurat chodziło nie o jej wzbudzenie, a powstrzymanie) i udoskonalaniem butelki (a raczej jej zamknięcia).
Szampan kojarzony jest głównie z rodziną królewską, a francuska monarchia miała silne powiązania z regionem Szampanii. Jednak prawdziwymi bohaterkami doskonałego PR-u szampana było kilka kobiet silnie powiązanych z wiodącymi domami: Clicquot, Pommery, Bollinger. Panie wypromowały szampana do tego stopnia, że stał się symbolem wyrafinowanej celebracji. Z czasem winiarze na całym świecie starali się naśladować ten musujący trunek. Przypomnijmy sobie w dużym skrócie, z jakim skutkiem.
We Francji powstał szeroki wachlarz wspaniałych win musujących crémant, które szczególnie upodobała sobie Alzacja. Arthur Metz i jego Crémant d’Alsace Brut z linii Phillipe Michel to klasyczny przedstawiciel tej wyjątkowej rodziny win. Również Hiszpania wyraźnie zaznaczyła swoje miejsce w historii musów – zasłynęła bowiem cavą. Bąbelki te tworzone były głównie przez dużych producentów, ale wybiła się też grupa małych, rodzinnych firm, takich jak Fermi Bohigas. Kwintesencją wina musującego produkowanego metodą tradycyjną w hiszpańskim stylu jest Cava Bohigas extra Brut – leżakowana 36 miesięcy na osadzie drożdżowym. Nie możemy nie wspomnieć o osiągnięciach innych krajów. Na uwagę zasługują bowiem również włoska franciacorta, niemieckie sekty czy nowozelandzkie wina musujące.
Wróćmy jednak do głównego tematu – cap classique. Historia win musujących w RPA jest dość długa. Południowoafrykańczycy robili i pili je od lat, ale… były to wyłącznie wersje poddane saturacji, czyli z dodatkiem dwutlenku węgla z butli. Taki stan rzeczy trwał aż do późnych lat 60. Dopiero gdy Frans Malan, właściciel słynnej posiadłości Simonsig w Stellenbosch, odwiedził Francję, w świecie wina musującego w RPA rozpoczęła się rewolucja. Malan zauroczył się procesami, które widział w piwnicach szampańskich, a będąc ekspertem w dziedzinie chemii, mógł w pełni docenić magię wtórnej fermentacji w butelce oraz tworzonych przy jej udziale bąbelków. Po powrocie do RPA zdobył podstawowy sprzęt, zbudował własne stojaki i ze zbiorów z 1971 r. samodzielnie wyprodukował pierwsze wino musujące refermentowane w butelce. Do tego celu wybrał winogrona chenin blanc, w tamtym czasie zdecydowanie najbardziej plenną białą odmianę, jaką można było znaleźć w winnicach na Przylądku. Pierwsze cap classique z 1973 r. zapoczątkowało ruch, który obecnie skupia ponad 250 południowoafrykańskich producentów, a tworzone tą metodą musiaki stały się najszybciej rozwijaną kategorią win w kraju.
Jak aktualnie ma się cap classique? Otóż większość tego wina wytwarzana jest przy użyciu klasycznych dla stylu odmian: chardonnay, pinot noir i pinot meunier. Wina wyrażają różnorodność terroir, a niejednorodność geograficzna stanowi wizytówkę Przylądka. Od bogatych w wapień gleb Robertson i gór Stellenbosch, po chłodny region morskiego Elgin, wina cap classique oferują kuszącą gamę ekspresji terroir, co przekłada się na ich mocno zróżnicowaną stylistykę. Spotkamy tu takie mające 12-miesięczny kontakt z osadem (dzisiejsze
prawne minimum; do 2021 tylko 9 miesięcy), ale też bogate, złożone, leżakujące w butelce przez 60 miesięcy i dłużej.
Pojawiły się różne style, takie jak blanc de blancs, mieszanki i rosè, od brut do demisec. Nawet najstarsi producenci, jak Boschendal, postawili na ten pierwszy styl i włączyli do swych portfolio kilka win z tej kategorii. I przy tej okazji wywołajmy Boschendala Brut – wino, które pozwala zrozumieć styl klasycznego cap classique. Warto spróbować!
Cap classique zbudowało silną pozycję w południowoafrykańskim przemyśle winiarskim. Rocznie produkowane jest 10 mln butelek tego wina! Stowarzyszenie South African Premium Sparkling Wine podjęło nawet decyzję o zmianie pozycjonowania cap classique – odeszło od etykietowania z napisem „méthode cap classique” na rzecz samego „cap classique”, by uprościć przekaz.
A teraz ciekawostka na zakończenie! Mówi się, że każda okazja jest dobra, aby wznieść toast kieliszkiem bąbelków. Warto więc pamiętać (a może nawet zanotować), że 1 września w RPA ustanowiono Dniem Cap Classique.