Kiść niezbędnych słów rodem z Francji
Udostępnij artykuł
O języku francuskim mówi się, że piękny, cudnie brzmi, ale do nauki straszny. Cóż. Wszystko pewnie przez to, że jest w nim ponoć 60 reguł dotyczących czytania zapisanych słów. Za to w języku angielskim (uchodzącym za łatwy, albo wręcz banalny) liczba tych reguł jest ponoć nieskończona. Aby przekonać wątpiących, że le français c’est facile, czyli francuski jest łatwy, przedstawiamy małą próbkę najpopularniejszych winiarskich słów rodem znad Sekwany wraz z zasadami ich wymowy.
Zacznijmy od jednej z najpopularniejszych zasad czytania: nie czytamy końcowych spółgłosek.
I tak na przykład, w nazwach popularnych szczepów darujemy sobie to, co na końcu, akcentujemy ostatnią sylabę i już możemy się popisywać znajomością francuszczyzny. Zatem: pinot wymawiaj [pino], merlot [merlo], a cabernet − [kaberne]. Tak, tak, „c” przeczytaliśmy jak „k”, ale w tak długim wyrazie nic więcej nie kombinujemy, co jest niemal cudem.
Innymi łatwymi wyrazami są określenia kolorów. Towarzyszą nazwom szczepów, jak i win: blanc, rouge, rosé, noir, gris. Stosując wyżej opisaną zasadę gris przeczytamy jak [gri]. W wyrazie blanc też podarujemy sobie końcową spółgłoskę, ale dodatkowo – ech! – „an” przeczytamy jak „ą”. I wyjdzie nam [blą]. Prostym słowem jest też rosé – „s” pomiędzy samogłoskami przeczytamy jak „z” i otrzymamy [roze] oznaczające kolor różowy. W języku francuskim mamy jeszcze wyraz, który wymawiamy [ruż], a piszemy rouge, ale… oznacza on kolor czerwony.
Kolejny kolor to noir. Pojawia się w nim zestawienie „oi”, które przeczytamy jak „ła” (jak w moi, czy voilà), a całość – jak [nłaar]. To „r” jest delikatne, ledwo słyszalne. Że końcowych spółgłosek nie czytamy? W bardzo krótkich wyrazach czytamy, bo co by z nich zostało.
Podobnie jest w terroir. Wiemy już, że „oi” to „ła”. No i to delikatniutkie „r” na końcu. Żeby zabrzmiało tak, jak je wymawiają Francuzi, należy najpierw powiedzieć „h”, a potem nie ruszając nic a nic aparatem gębowym – „r”. Całość brzmi dla mnie jak bąbelki szampana delikatnie uwalniające się w kieliszku o tulipanowym kształcie i tańczące na powierzchni trunku: [terłaaar].
A skoro jesteśmy przy szampanie. Oryginalna pisownia nazwy tego trunku, jak i regionu, gdzie jest produkowany, to champagne: „ch” czytamy jak „sz”, końcowego „e” nie wymawiamy. Zostaje „am”, które przeczytamy jak „ą”, a „gn” = „ń”. I teraz razem: [sząpań].
Spośród wielu domów szampańskich wspomnijmy jedynie trzy i zmierzmy się z ich wymową: Dom Pérignon [dąperinią], Moët Chandon [moe sządą]. Z Veuve Clicquot jest nieco trudniejsza sprawa, bo drugi wyraz to po prostu [kliko], ale veuve (co oznacza wdowę) ma głoskę pomiędzy e i o: mówimy „o” i (znowu) nie ruszając buzią wymawiamy „e”. Potem jeszcze opuszczamy ostatnie „e” i wychodzi [wœw].
Rzut oka na etykietę dowolnego wina pozwoli nam odkryć wiele innych określeń rodem z języka Moliera, ot choćby brut, sec, demi-sec, doux. Tu znowu mamy do czynienia z króciutkimi wyrazami, więc sec czy brut czytamy do końca. Ten drugi wyraz zawiera inną ciekawostkę: literę „u”, którą wymawiamy jak niemieckie „ü” – w tym celu należy najpierw powiedzieć „u”, a potem bez ruszania buzią wypowiedzieć „i”. Et voilà! Razem mamy [brüt]. A co do reszty to: [sek] oraz [dymi-sek]. Wyraz doux jest banalny, po prostu [du].
Na etykiecie jednego z polskich win musujących znalazłam określenie sur lie. Romańskie serce mocniej zabiło, zwłaszcza, że winiarz doskonale potrafił przeczytać to wyrażenie oznaczające dojrzewanie „na osadzie”. A wymowa jest prosta: [sür li]. Nie czytamy końcowego „e”; no i to dziwne „u”.
Teraz coś z dziedziny klasyfikacji. Często spotkamy się z określeniami grand cru oraz premier cru. Zacznijmy od końca: cru wymawiamy [krü], grand to [grą] – pamiętajmy, żeby nie czytać spółgłosek na końcu. Tak samo będzie w premier, gdzie dodatkowo dla idealnej wymowy z pierwszego „e” zrobimy niemal „y”. Razem otrzymamy [grą krü] oraz [prymje krü].
Wracając do szczepów: przyznam, że kiedyś zdarzyło mi się pomylić sauvignon z souvignier. I nic dziwnego – zwróćcie uwagę na zbliżoną pisownię! Nazwę pierwszego z nich przeczytamy [sowinią], a drugiego [suwinje]. „Au” czytamy jak „o”, zaś „ou” – jak „u”. No i „gn” to po prostu „n”. Nic skomplikowanego.
Podobne opuszczenia są w nazwach najpopularniejszych regionów winiarskich. I tak: Bordeaux to po prostu [bordo] – bo nie czytamy końcówki, zaś „au” oraz „eau” czytamy jak „o”. Całkiem podobnie w Beaujolais [bożole]. Tu dodatkowo znowu nie czytamy ostatniej spółgłoski, poza tym „ai” wymawiamy jak „e”. To jeszcze zmierzmy się z Bourgogne: ou→u, gn→ń; „e” bez akcentu nie wzbudza naszego zainteresowania, więc pomijamy i wychodzi: [burgoń].
A skoro jesteśmy przy Beaujolais, to nie sposób nie wspomnieć beaujolais nouveau. Uważny czytelnik powinien już samodzielnie rozszyfrować zapis. Dla pewności podpowiem, że powinno być [bożole nuwo].
Z Bordeaux wywodzi się termin często spotykany na etykietach: château. Po wcześniejszych przykładach nie jest to żadna trudność i obawiam się, że wielu czytelników prychnie: „Ależ nam pani rzuca wyzwanie!” Po prostu [szato] i już. Dokładnie. Château to dosłownie zamek. Słowo to obecnie używane jest na określenie winnicy produkującej wina zgodnie z zasadami danej apelacji (i żadnego zamku tam nie musi być). Gdy zaś winiarz pokusi się o nasadzenia szczepów spoza karty apelacyjnej wówczas zamiast château w nazwie będzie miał domaine (dosłownie posiadłość). To łatwe w wymowie słowo: [domen].
Na etykietach, nawet polskich win, widnieje czasem słowo cuvée. Niestety bywa zapisywane z błędem. Żadne tam couve, żadnego pomijania akcentu. Wymowa nie jest trudna: [küwe].
Na koniec zerknijmy na okładkę pisma, gdzie nad tytułem ukrył się francuski termin: tire-bouchon. Oznacza korkociąg. Zanim o wymowie, kilka słów o tym, jak zbudowane jest to słowo: tirer oznacza ciągnąć, bouchon to korek, również taki na drodze. Co ciekawe, te dwa elementy mamy też w polskim słowie, choć w odwrotnej kolejności: korko-ciąg. A wymowa nietrudna: [tirbuszą].
Podsumowując:
• Nie czytamy końcowego E bez akcentu
• Nie czytamy S na końcu wyrazu oraz większości spółgłosek
• AU, EAU wymawiamy jak O
• OU wymawiamy jak U
• OI wymawiamy jak ŁA
• CH wymawiamy jak SZ
• AI wymawiamy jak E
• AN, AM, ON, OM wymawiamy jak Ą
• G, J wymawiamy jak Ż
• GN wymawiamy jak Ń
Prawda, że francuski jest prosty?
Autorka artykułu jest tłumaczem przysięgłym i nauczycielką języka francuskiego, miłośniczką Francji, jej kultury i kuchni. Zapraszamy do odwiedzenia strony Autorki.