Kartoteka szczepu: kadarka
Udostępnij artykuł
Kto z was nie wyciągnął nigdy ręki po ten gęsto zaściełający półki polskich marketów trunek, niech pierwszy rzuci kamieniem. Dla części z nas to zapewne kawałek studenckiej historii, wobec której podświadomość chętnie stosuje syndrom wyparcia. Dla dużej części rodaków to jednak ciągle powtarzający się refren weselnych przebojów. Kadarka – nazwa, którą zapewne znamy wszyscy, choć na dźwięk tego słowa niektórych zapewne przechodzą ciarki z… (tu niech każdy wstawi swój powód). Lecz trunek, który czasy oszałamiającej popularności przeżywał w okresie słusznie minionego ustroju, dzisiaj niejedną ma twarz. A kto zetknął się z jego najlepszymi węgierskimi wydaniami, chętnie wstawi go w szranki z gwiazdą francuskiej reprezentacji, międzynarodowej sławy pinot noir.
Skąd?
Kadarka jest najpopularniejszą odmianą winorośli uprawianą na Węgrzech. Jej królestwo to również Rumunia i cały Półwysep Bałkański: znajdziemy ją w Bułgarii, Macedonii Północnej, Albanii, Serbii i Czarnogórze.
Teorii na temat jej pochodzenia jest kilka. Część badaczy skłania się ku węgierskiemu, inni twierdzą, że jest bułgarskie bądź rumuńskie. Znaleźć można zapiski, że kadarka uprawiana była w Rumunii już w 1744 r. Jancis Robinson i Julia Harding w książce Wine grapes wskazują, że terytorialnie korzenie szczepu sięgają Jeziora Szkoderskiego, znajdującego się na pograniczu Albanii i Czarnogóry. Nazwa pierwotna „szkadarka” zdaje się potwierdzać tę hipotezę.
Gdzie?
Największym producentem kadarki jest Bułgaria, gdzie szczep ten nosi nazwę gamza i to stamtąd właśnie płyną do nas butelki zajmujące dolne półki polskich supermarketów. Znajdziemy ją też w popularnym węgierskim kupażu bikavérze – byczej krwi. Zgodnie z prawem, obok kékfrankosa, stanowi podstawę jego szekszárdzkiej wersji (oba szczepy razem muszą stanowić co najmniej 50% blendu).
Niektórzy mają uraz do bikavéra związany z fatalnymi tego typu winami z czasów PRL-u. Lecz gdy dzisiaj sięgniemy po jego najlepsze przykłady z Egeru czy Szekszárdu, odwdzięczy się nam bogactwem organoleptycznych doznań. Jeśli chcecie, aby wasze skojarzenia z kadarką zmieniły trajektorię lotu, skosztujcie też jednoodmianowych wydań z Egeru, Szekszárdu i Villány. A jeśli na waszej drodze pojawi się wino ze starych krzewów, bez zastanowienia pozwólcie sobie na tę przyjemność.
Jak?
To szczep późno i nierównomiernie dojrzewający, wrażliwy na mróz i choroby grzybowe, przez co sprawia trudności w uprawie. Jest odporny na suszę, ale podatny na szarą pleśń. Daje wina stosunkowo lekkie i aromatyczne, o orzeźwiającej kwasowości i delikatnych taninach. W barwie czerwone lub ciemnoczerwone, z fioletowymi refleksami. W smaku dominują czerwone owoce, takie jak maliny, truskawki i wiśnie przeplatane nutami korzennych przypraw. Niekiedy też owoce leśne mogą zaznaczyć swoją obecność. Oprócz win czerwonych spotkać możemy również wersje różowe. Wiele osób przedstawia kadarkę jako węgierską odpowiedź na pinot noir.
Z czym to pić?
Kadarka doskonale komponuje się z daniami mięsnymi. Na Węgrzech często podaje się ją do dań gulaszowych czy też leczo. Dobrze łączy się z tamtejszym pikantnym stylem kuchni, opartym na papryce. Jeśli na waszym stole pojawi się kaczka, z powodzeniem możecie do niej zaserwować kadarkę. Jej zwiewna konstrukcja pozwala też na samoistną kontemplację bez jakichkolwiek dodatków. W wersji słodkiej i półsłodkiej sprawdzi się z ciastami i lodami. A zatem? A zatem lećcie po węgrzyna…