Wino dla zwykłych ludzi [recenzja]
Udostępnij artykuł
Niedawno nakładem wydawnictwa Explanator After Hours ukazała się książka Elizabeth Schneider Wino dla zwykłych ludzi. Jeśli nazwisko autorki nic wam nie mówi, już śpieszę z wyjaśnieniami: Schneider przez lata pracowała w działach promocji i marketingu importerów wina, w międzyczasie zdobyła tytuł master sommeliera, a potem stwierdziła, że czas podzielić się swoją wiedzą i tak powstał podcast Wine for Normal People. W ponad pięciuset odcinkach Schneider tłumaczy słuchaczom zawiły świat wina w sposób tak prosty i zabawny, że jej podcast jest jednym z najbardziej popularnych w swojej kategorii.
Książka pod tym samym tytułem to naturalne uzupełnienie jej dotychczasowej działalności. Kolejna o winie? – powiecie. Tak, kolejna, ale ma kilka zalet, z którymi trudno dyskutować.
Po pierwsze, nieeuropocentryczną narrację, co oznacza, że nie bije się tu pokłonów przed francuskim czy włoskim winem. Nie oznacza też jednak, że nie docenia się wkładu tych państw w krzewienie kultury picia i produkcji wina. Autorka oddaje Staremu Światu jego winiarskie zasługi, ale spogląda na nie z perspektywy osoby, dla której są one obce i zewnętrzne. Nam, w Europie, spojrzenie z innej perspektywy na pewno wyjdzie na dobre.
To wiedzie nas do drugiej zalety – Schneider nie mówi nam, jakie wina mamy pić, mówi za to, że mamy spróbować jak najwięcej jak najróżniejszych stylów i szczepów, byśmy mogli wyrobić sobie zdanie i rozwijać się jako winomani. Nie zostawia nas jednak samych, a prowadzi po regionach winiarskich Starego i Nowego Świata, tłumacząc, jakich win możemy się po nich spodziewać. Przestrzega przy okazji, że w każdym z nich możemy znaleźć zarówno wybitne, jak i niepijalne wina (a także wiele lokujących się pomiędzy tymi skrajnościami), więc ważne, byśmy przyswoili podstawową wiedzę na temat klasyfikacji winiarskiej krajów i regionów. Dzięki temu łatwiej i świadomiej będziemy podejmować decyzje zakupowe i rzadziej przydarzać się nam będą winiarskie wpadki.
Aby ułatwić nam zakup wina w sklepie i w restauracji, Schneider rozkłada winiarski żargon na czynniki pierwsze, tłumacząc wiele enigmatycznych pojęć i terminów, którymi posługują się winiarze, sommelierzy i inne osoby związane zawodowo z winem, a które niejednego początkującego winomana doprowadziły do ataku paniki.
Oprócz tego autorka uczy nas doboru wina do jedzenia. Phi, powiecie, nie ona jedna. Macie rację, ale czy inni autorzy wysłali was wcześniej do sklepu winiarskiego, każąc kupić konkretne etykiety, a potem zestawić je z konkretnymi smakami? No właśnie. Schneider przekonuje nas (a przy okazji napełnia nadzieją), że każdy może być wprawnym winopijcą, o ile nauczy się poruszać po świecie wina i pozna swoje preferencje. To tylko kwestia wprawy, nie naszych indywidualnych zdolności.
Co ważne, w moim odczuciu to nie jest książka dla tych, którzy lubią przechwalać się winiarską wiedzą w trakcie towarzyskiego spotkania, lecz dla tych, którzy chcą zyskać uznanie przy stole, na którym postawią samodzielnie i świadomie wybrane wina, doskonale sparowane z serwowanymi daniami, bez słów pokazując swoją biegłość w poruszaniu się po meandrach winiarskich stylów. A to znaczy więcej niż tysiące słów. Warto!
Wino dla zwykłych ludzi. Przewodnik dla tych, którzy lubią wino, ale nie snobizm, który się z nim wiąże Elizabeth Schneider
przeł. Aniela Redelbach-Gieparda
Wydawnictwo: Explanator After Hours, Poznań 2024
ss. 354, cena: 98 zł