Z mgieł, snów i wierzeń
Udostępnij artykuł
Patrząc na spowite wilgotnym całunem doliny Euskadi (Kraju Basków), nietrudno uwierzyć w istnienie magicznych postaci, których historie – według krążących legend – splatały się z historiami ludzi zamieszkujących te ziemie.
Od Kraju Basków bije spokojne, pradawne piękno. Będąc tam jakoś łatwiej wyobrazić sobie czasy, kiedy w całej dolinie więź między istotami magicznymi i ludźmi była religią. Gdy tutejszych lasów strzegł Basajaun, a za przodka człowieka uważano niedźwiedzia. Do dziś można spotkać tu lokalsów, którzy opowiadają historie o mitologicznych postaciach i władzy drzew nad ludźmi. Taką osobą jest Oxer Bastegieta, głośne nazwisko baskijskiego winiarstwa.
Pogański duch
Sam siebie nazywa „asystentem natury”, uważa, że jest ona bardziej wdzięczna niż ludzie, wierzy też, że rośliny słyszą, czują i komunikują się ze sobą. – Czasami myślę, że one knują spisek, by nas wymazać, by się nas pozbyć – ostrzega. Często dotyka winorośli, głaszcze je, mówi do nich. Pracuje organicznie, biodynamicznie, a wszystkie prace wykonuje ręcznie. Swoje wina sprzedaje dziś w 30 krajach. Do niedawna miał 17 działek w dwóch apelacjach – Bizkaiko Txakolina oraz Rioja. Uzyskuje z nich około 60 tys. butelek rocznie. Ostatnio jednak powiększył swój areał o dwie dwuhektarowe parcele – jedną w Rioja Alavesa, usytuowaną na wysokości 720 m n.p.m., a drugą w San Vincente de la Sonsierra (600 m n.p.m.). Obie obsadził tzw. massal selection (zob. ramka).
Bastegieta znany jest z txakoli (tradycyjne, lekkie baskijskie wino, wytwarzane z endemicznych odmian winorośli) i win ze szczepów typowych dla Riojy (jak tempranillo czy viura). Jednak ani txakola, ani rioja nie były pierwszym winem, jakie degustował. – Było to wino z Toro, które dał mi do spróbowania mój wuj, Mario. Pachniało fiołkami, nigdy nie zapomnę tego zapachu – wspomina. Jak mówi, był to dla niego moment zawarcia braterstwa z przodkami, łączności z ziemią i przeszłością. – Jak miło być poganinem – śmieje się winiarz i dodaje: – Nie chcę stracić kontaktu ze starym światem i mitologią.
Txakola z gron zebranych w rodzinnej winnicy to pierwsze wino, jakie zrobił. Było to w 1999 r. – złapał bakcyla. W 2005 r. rozpoczął w Laguardii dwuletnie studia enologiczne, a w 2009 r. zaprezentował pierwszy rocznik swojego wina. Do jego wyprodukowania użył skupionych od winogrodników owoców. Odbiór był tak pozytywny, że zaczął nabywać stare, wysoko położone działki – na pierwszy ogień poszła leżąca w Rioja Alavesa winnica o nazwie El Artillero (Artylerzysta). Jednak jak sam mówi, nie jest już tym samym człowiekiem, który wypuścił swój pierwszy rocznik. – Dzisiaj jestem znudzony winami, które robiłem wcześniej. Teraz wszystko jest bardziej przyjemne. Czuję, że jestem na dobrej drodze – mówi z przekonaniem i dodaje: – Moje wina nareszcie mają to światło i energię, której tak długo szukałem. Pijesz je, a one sprawiają, że się uśmiechasz; jest w nich krajobraz i wszystko, co mnie otacza.
Ku nieśmiertelności wina
Bastegieta mówi, że w winach zawarta jest magia, bo tworzą one wspomnienia i łączą nas ze światem i ludźmi. Jego wina są niekonwencjonalne i osobiste, ich charakter trudno wyrazić słowami – ziemiste, ziołowe, czuć w nich koper włoski, tymianek. Jego zdaniem 80% wina to aromat, który musi też być wyrażony w ustach. – Kiedy myślę o winach, pamiętam zapach wilgotnej ziemi lasów Kortezubi, ściółki z liści, po której stąpałem, gdy wychodziłem na poszukiwanie grzybów, czuję kompot, który robiła moja babcia – wspomina.
Wszystkie winorośle uprawia organicznie, a jedna działka w Laguardii została obsadzona zgodnie z keyline design, czyli systemem permakultury, który pozwala optymalizować gospodarkę wodną winnicy. Do tego stare winorośle, jedynie endemiczne szczepy, wyłącznie naturalna kwasowość wynikająca z wczesnego zbioru, niewielka ekstrakcja, spontaniczna fermentacja oraz mieszanie win dojrzewanych w różnych naczyniach (zbiorniki ze stali nierdzewnej, betonowe jaja, amfory, foudres i dębowe beczki różnej wielkości) przyczyniają się do osiągnięcia doskonałego profilu aromatyczno-smakowego. W efekcie są niezwykle świeże, eleganckie i wyrafinowane. To cechy, które Oxer chce osiągać we wszystkich swoich winach.
Izena duen guztia omen da…
Czyli po baskijsku: „Wszystko co ma nazwę, istnieje”. Tymi słowami winiarz tłumaczy unikatowość i ekscentryczność etykiet swoich win. A te robią wrażenie i pobudzają wyobraźnię do interpretacji; są wyśnione, niepokojące, niezwykle artystyczne, z ukrytą symboliką. – W tych etykietach jest zaszyfrowane moje życie – mówi Oxer. – Robię notatki z moich snów. Bardzo szybko wchodzę w fazę REM i nie mogę wtedy przestać marzyć. Widzę obrazy, które po przebudzeniu opisuję. Łączę je z wierszami, tekstami piosenek, obrazami, frazami z książek Camusa, Nietzschego, Murakamiego czy Poego. Mam bardzo plastyczny umysł. Swoje notatki przekazuje uznanej agencji projektowej Calcco z Logroño, która przekuwa jego senne wizje w unikatowe etykiety. To czyni jego wina jeszcze bardziej osobistymi.
W apelacji Bizkaiko Txakolina tworzy białe wina pod nazwą Marko. Marko to nazwa rodzinnego domu Oxera, który otoczony jest winnicami. Na etykiecie znajdziemy malowidła naskalne odkryte w pobliskich jaskiniach Santimamiñe. To bardzo świeże wino, w którym dominują cytrusy i zielone owoce (limonka, zielone jabłko, gruszka) oraz wyraźny akcent ziołowy (liść laurowy). W ustach jest miękkie, dzięki czasowi, jakie spędziło na osadzie; ma słony finisz.
Marko Gure Arbasoak (po baskijsku „nasi przodkowie”) to wyraz szacunku dla starożytnej kultury baskijskiej. Fraza na przedniej etykiecie pochodzi od zaklęcia baskijskiej wiedźmy: Baga, Biga, Higa. Ikimilikiliklik, Izan Ontsa!, które oznacza: „Raz, dwa, trzy, abrakadabra, bądź grzeczny!”. Fermentacja rozpoczyna się w zbiornikach ze stali nierdzewnej, a kończy w 400- i 500-litrowych dębowych beczkach, w których wino pozostaje przez 8 do 9 miesięcy. W ten sposób otrzymujemy wino, które ujawnia aromat dojrzałego żółtego jabłka i gruszki, a także nuty ziołowe i kwiatowe. Fermentacja w beczce i bâtonnage dodają mu dymnej i drożdżowej złożoności oraz kremowej konsystencji. Ma przyjemny, wytrawny i mineralny finisz.
Z tej samej apelacji pochodzi pomarańczowe Marko Skin. Słowo skin wyraźnie odnosi się do kontaktu moszczu ze skórkami. Etykieta przedstawia twarz bez skóry, której towarzyszy fraza: „Twoja skóra przyciąga mnie grawitacją całego kosmosu, który na zewnątrz cierpi swoją nieprzeniknioną czarną wieczność” autorstwa, pochodzącej z Nikaragui, poetki Giacondy Belli. Wino ukazuje aromat pigwy i pieczonego jabłka. Na podniebieniu pojawia się żywa kwasowość, którą równoważą aromaty karmelizowanej skórki pomarańczowej i suszonej moreli. Maceracja na skórkach nadaje mu przyjemną, jędrną strukturę.
W apelacji Rioja powstaje natomiast Marko Loretxoa. Loretxoa oznacza mały kwiatek i jest nawiązaniem do piosenki Benito Lertxundiego, uznanego baskijskiego piosenkarza i autora tekstów – piosenka jest o małym górskim kwiatku atakowanym przez ciernie i tęskniącym do wolności. Na etykiecie widnieje cytat z wiersza Żywe słowo autorstwa niemiecko-szwajcarskiego poety, prozaika i eseisty Hermanna Hessego: „Słońce przemawia do nas poprzez światło. Kwiaty dają głos zapachowi i kolorowi. Powietrze obcuje z nami przez chmury, śnieg i deszcz”. W tym winie znajdziemy cytrusowe aromaty, których tłem są słone nuty i kwasowość. To kwintesencja txakoli.
Iraun jest hołdem Oxera dla jego ludu i języka (euskera). Iraun oznacza „wytrwać”. Pomimo wszelkich przeszkód i wyzwań Baskowie przetrwali i utrzymali przy życiu najstarszy język świata. Na etykiecie znajduje się postać Uroborosa, czyli węża zjadającego własny ogon, który jest baskijskim symbolem wieczności. Wężowi towarzyszą słowa T.S. Eliota: „W moim początku jest mój koniec”. W Iraunie znajdziemy skoncentrowany aromat dojrzałej białej brzoskwini i żółtej śliwki, słodkich przypraw, migdałów, kopru włoskiego, a także nuty żółtych kwiatów. Na podniebieniu wino jest chrupkie i jedwabiste. Długi finisz pokazuje kamienistą mineralność oraz nuty dymu.
W portfolio Oxera są też trzy wina czerwone – Tartalo, Suzzane i Kalamity. Tartalo był niezwykle silnym jednookim gigantem ze starożytnej mitologii baskijskiej, który trudnił się pasterstwem i łowiectwem, a także… pożerał ludzi. Cytat na etykiecie to słowa norweskiego malarza Edvarda Muncha: „Z mojego gnijącego ciała wyrosną kwiaty, a ja będę w nich i to jest wieczność”. Wino charakteryzuje się bogatą strukturą i eleganckim smakiem. Wyraźne, drobnoziarniste, aksamitne taniny zostały zrównoważone smakami czarnej wiśni, jeżyny i czarnej śliwki. Znajdziemy w nim też nuty ziołowe (tymianek) i słodkie przyprawy. Rustykalne odcienie (skóra) w tle. Plus niesamowicie długi, kredowy finisz.
Suzzane nawiązuje do piosenki Leonarda Cohena Suzanne i jest odą Oxera do kobiet. Kontretykieta cytuje Eduardo Galeano: „Rozbijam to jajko i rodzą się kobieta i mężczyzna. I razem będą żyć i umierać. Lecz urodzą się na nowo. Będą rodzić się i umierać, i powstaną ponownie. I nigdy nie przestaną się rodzić, ponieważ śmierć jest kłamstwem”. Suzzane to bardzo eleganckie wino. Aksamitna konsystencja jest tu zrównoważona soczystą kwasowością i delikatnie ściągającymi taninami. W bukiecie aromaty czerwonej wiśni, jeżyny i śliwki, w ustach zaś słodkie i pikantne smaki – cynamon, kakao, tytoń i fiołki.
Wreszcie Kalamity. Przyciągające wzrok nazwa i etykieta wyrażają miłość Oxera do Szekspira. Słowa: Honi soit qui mal y pense (Hańba temu, kto źle o tym pomyśli) pochodzą z dramatu Edward III. Etykieta z kolei została zainspirowana meksykańskim folklorem, a dokładnie Świętem Zmarłych. Wino prezentuje szeroką gamę aromatów, od miękkich czarnych owoców lasu po nuty zwierzęce, od kwiatowych (fiołki) po ziołowe (tymianek) i korzenne (pieprzne), które w nadchodzących latach staną się jeszcze bardziej złożone. To wino o ogromnej długości i mineralności.
Chyba warto zaczekać, prawda? Jak widzicie, wina Oxera (oraz ich etykiety) są tak wyjątkowe, jak on sam.